Prywatne firmy ochroniarskie zapewniające bezpieczeństwo dyplomatom amerykańskim w Iraku będą nadzorowane przez wojsko - uzgodnili między sobą sekretarz stanu Condoleezza Rice i minister obrony Robert Gates.
Decyzja ta jest następstwem tragicznego incydentu 16 września w Bagdadzie, gdzie ochroniarze z firmy Blackwater konwojujący dyplomatów wdali się w strzelaninę na ulicy, w wyniku której zginęło 17 cywilnych Irakijczyków.
Blackwater był potem szeroko krytykowany za pochopne użycie broni i szef firmy tłumaczył się z tego przed komisją Kongresu. Jak ustalono, 845 ochroniarzy z Blackwater użyło broni łącznie w 195 przypadkach od 2005 r. zabijając bliżej nieokreśloną liczbę Irakijczyków.
Demokraci w Kongresie mieli pretensję do Departamentu Stanu, że śledztwo w sprawie incydentu 16 września było prowadzone źle.
W rezultacie uzgodnienia między Departamentem Stanu a Pentagonem, ten ostatni przejmie nadzór nad działalnością nie tylko Blackwater, lecz także kilkudziesięciu innych prywatnych firm chroniących w Iraku dyplomatów, pracowników organizacji pomocy humanitarnej i firm pracujących przy odbudowie kraju.
Jak podał rzecznik Pentagonu, Geoff Morrell, resort będzie nadzorował szkolenie prywatnych kontraktorów, regulamin użycia broni, normy kierujące zatrudnieniem pracowników firm chroniarskich i reguły ich poruszania się w Iraku.
Rząd iracki ustanowił prawo uchylające rozporządzenie amerykańskich władz okupacyjnych z 2004 r., które gwarantowało pracownikom zagranicznych firm prywatnych immunitet od odpowiedzialności karnej przed irackimi sądami.
Tymczasem we wtorek Departament Stanu poinformował, że niektórzy pracownicy Blackwater przesłuchiwani w związku ze strzelaniną 16 września uzyskają częściowy immunitet w zamian za złożenie zeznań.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ ro/