Policja brytyjska poinformowała we wtorek o przeszukaniu dwóch kawiarni internetowych na jednym z londyńskich przedmieść w ramach śledztwa w sprawie terrorystycznego spisku, którego celem było dokonanie zamachów bombowych na samoloty nad Atlantykiem.
Według brytyjskich mediów policja znalazła też broń palną w lesie w pobliżu miejscowości, w której aresztowano część podejrzanych o udział w tym spisku.
Na brytyjskich lotniskach we wtorek wciąż panował chaos; odwołano wiele lotów, mimo że tego dnia złagodzono już przepisy, zezwalając pasażerom na zabieranie na pokład jednej sztuki bagażu ręcznego.
Kawiarnie internetowe w Slough, 40 km na zachód od Londynu, zostały przeszukane w czwartek; nie wiadomo, dlaczego dopiero teraz policja zdecydowała się powiadomić o tym opinię publiczną. Nie wiadomo też, jaki był rezultat tych przeszukań. Policja wezwała mieszkańców Slough do zachowania spokoju i zapewniła, że nie ma żadnych informacji, które sugerowałyby zagrożenie zamachami terrorystycznymi w tym regionie.
Według BBC w High Wycombe (w pobliżu Slough), gdzie zatrzymano część podejrzanych o udział w terrorystycznym spisku, policja znalazła w domach podejrzanych i w pobliskim lesie kilka sztuk broni palnej "i inne interesujące rzeczy". Nie podano żadnych szczegółów.
Od wtorku pasażerowie odlatujący z Londynu mogli już zabierać na pokład laptopy, telefony komórkowe i inne urządzenia elektroniczne. Utrzymano natomiast zakaz wnoszenia na pokład jakichkolwiek płynów, żeli, nawet pasty do zębów, a także ostrych przedmiotów.
Linie British Airways odwołały we wtorek, podobnie jak w poniedziałek, 52 loty z Londynu, w tym cztery do Stanów Zjednoczonych. Linie Ryanair odwołały osiem lotów z lotniska Stansted pod Londynem.
Na londyńskim lotnisku Heathrow pasażerowie znów musieli czekać na zewnątrz na swoją kolej do odprawy. W terminalach wielu ludzi czekało na samoloty, śpiąc na krzesłach. (PAP)
az/ ro/ 4146