Opozycyjni konserwatyści wzywają do ograniczenia w Wielkiej Brytanii liczby imigrantów z Bułgarii i Rumunii zanim kraje te przystąpią do Unii Europejskiej - poinformowała w niedzielę BBC.
Rzecznik torysów ds. imigracji Damian Green oświadczył, że ministrowie muszą wyciągnąć wnioski z "bezprecedensowej liczby" imigrantów, którzy przybyli do Zjednoczonego Królestwa po poszerzeniu UE. Zaapelował o kontrolowanie imigracji, żeby "zredukować napięcia" i dać impuls gospodarce.
Laburzystowski minister ds. handlu i przemysłu Alistair Darling zapewnił, że imigracja jest "właściwie zarządzana" - informuje BBC. Dodał, że wobec Rumunów i Bułgarów, kiedy już ich kraje zostaną przyjęte do UE, nie będzie polityki "otwartych drzwi".
Rumunia i Bułgaria chcą zostać członkami UE od 1 stycznia 2007 r.
BBC zwraca uwagę, że w sondażu, przeprowadzonym niedawno przez "Sunday Times" aż 77 proc. Brytyjczyków opowiedziało się za ustanowieniem przez rząd ścisłego limitu liczby imigrantów.
BBC zwraca uwagę, że liczba imigrantów z nowych krajów członkowskich UE znacznie przewyższyła szacunki rządu brytyjskiego, mówiące o 13 tysiącach ludzi. Według Greena, po poszerzeniu UE do W. Brytanii przybyło 600 tys. imigrantów.
Green wyraził opinię, że należy "wciągnąć nauczkę z błędnego planowania rządu, dotyczącego Polski i innych krajów" i wykorzystać istniejące w UE możliwości regulowania napływu Bułgarów i Rumunów.
Zdaniem Greena, kolejny niekontrolowany napływ imigrantów mógłby stać się "niedopuszczalnym obciążeniem" dla służb publicznych, szkół, gospodarki mieszkaniowej itp. (PAP)
az/ ap/
Int.