Dokładna data najbliższych wyborów parlamentarnych w Wielkiej Brytanii nie jest jeszcze znana. Muszą się odbyć do 3 czerwca, ale wyznaczenie konkretnego terminu leży w gestii premiera. Ostatnio dwóm ministrom "wymsknęły się" jednak słowa mogące wskazywać, że Brytyjczycy będą głosować 6 maja.
Wszystkie sondaże wskazują, że rządzący od 1997 roku laburzyści oddadzą po tych wyborach władzę konserwatystom.
Minister zdrowia Andy Burnham zgłosił w środę propozycję ustawy zabraniającej korzystania z solariów wszystkim, którzy nie ukończyli jeszcze 18 lat. Apelował o wsparcie tego przedsięwzięcia i wyraził publicznie nadzieję, że zostanie ono sfinalizowane "do maja tego roku".
Burnham natychmiast się poprawił, mówiąc: "to znaczy, jeszcze w tym roku", ale media natychmiast odczytały jego wypowiedź jako sygnał, że wybory odbędą się 6 maja, wraz z ogłoszonymi już na ten dzień wyborami lokalnymi.
W poniedziałek o 6 maja jako terminie wyborów powiedział, i to wprost, minister stanu ds. europejskich Chris Bryant. Jego biuro wyjaśniało potem, że Bryant nie zna dokładnej daty wyborów, ale wypowiedź ministra natychmiast obiegła media.(PAP)
az/ mc/
5466292
