Norweski wywiad ogłosił we wtorek, że w najbliższych latach rosnąć będzie zagrożenie atakami terrorystycznymi w tym kraju ze strony radykalnych islamistów. Na cel wystawia Norwegię obecność jej wojsk w Afganistanie - ocenia raport wywiadu.
Aktywność radykalnych grup w Norwegii ogranicza się obecnie do udzielania wsparcia finansowego jednostkom lub organizacjom pozostającym za granicą - piszą autorzy raportu. Ale przykład z innych państw świadczy, że takie grupy szybko nabierają chęci i możliwości, by prowadzić działania operacyjne.
Z tego powodu obraz zagrożenia terrorystycznego w Norwegii staje się coraz mniej przewidywalny - konkluduje raport. Reagując na te ustalenia, władze ogłosiły we wtorek, że prawdopodobnie zamkną dla ruchu samochodowego ulicę, przy której stoją budynki głównych ministerstw.
Norwegia ma w Afganistanie około 500 żołnierzy, stacjonujących w grupie odbudowy północnej prowincji Farjab oraz pod Kabulem. W tym tygodniu szefowa resortu obrony Anne-Grete Stroem-Erichsen zapowiedziała, że pozostaną oni tam, razem z innymi siłami NATO, być może do 2015 roku.
W styczniu, kiedy w Afganistanie przebywał minister spraw zagranicznych Norwegii Jonas Gahr Stoere, talibowie przeprowadzili atak w kabulskim hotelu, gdzie mieści się również ambasada królestwa; zginął wówczas reporter dziennika "Dagbladet". (PAP)
awl/ ap/
4884 arch.