Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W poniedziałek poszukiwania nurka zaginionego we wraku Heweliusza

0
Podziel się:

W poniedziałek rano niemieckie służby
ratownicze rozpoczną poszukiwania polskiego płetwonurka, który
zaginął w sobotę wczesnym popołudniem podczas penetrowania wraku
promu "Jan Heweliusz" na Bałtyku - poinformował w niedzielę PAP
inspektor operacyjny Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa
w Świnoujściu Jarosław Orłow.

W poniedziałek rano niemieckie służby ratownicze rozpoczną poszukiwania polskiego płetwonurka, który zaginął w sobotę wczesnym popołudniem podczas penetrowania wraku promu "Jan Heweliusz" na Bałtyku - poinformował w niedzielę PAP inspektor operacyjny Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Świnoujściu Jarosław Orłow.

Wrak promu spoczywa na dnie morza na niemieckich wodach terytorialnych.

Akcję poszukiwawczą ma nadzorować Centrum Koordynacji w Bremen.

Jak podało radio RMF, grupa siedmiu polskich nurków zeszła w sobotę po południu pod wodę, by oglądać wrak promu. Jeden z nich, wbrew zakazom, wpłynął do wnętrza - prawdopodobnie - siłowni jednostki. Mężczyzny na razie nie odnaleziono. Według informacji radia, wyjazd zorganizowała szkoła nurkowania ze Stargardu Szczecińskiego.

Orłow powiedział PAP, że do wypadku doszło ok. godz. 14. Członkowie wyprawy nurkowali w parach. Gdy zeszli do maszynowni, po jakimś czasie wynurzył się tylko jeden z nich i zaalarmował kolegów. Pod wodę zeszli pozostali nurkowie, którzy szukali zaginionego ponad godzinę. Gdy poszukiwania nie przyniosły rezultatu, wrócili do jednostki, którą przypłynęli, i poinformowali odpowiednie służby. W sobotę przypłynęli z powrotem do Świnoujścia.

Nasze służby ratownictwa morskiego zostały poinformowane przez kapitana jednostki ok. godz. 20.30 - powiedział Orłow. Dodał, że spotkał się z kapitanem i wszystkie uzyskane od niego informacje przekazał stronie niemieckiej.

Według informacji inspektora, jednostka "Baltic Lady", którą pływali, została wynajęta przez płetwonurków ze Stargardu Szczecińskiego. Orłow nie potrafił powiedzieć, czy grupa ta liczyła faktycznie siedem osób.

Prom zatonął podczas sztormu 14 stycznia 1993 roku na Bałtyku, 20 mil morskich od wybrzeży niemieckiej wyspy Rugia. Zginęło 55 osób.

Wrak promu znajduje się na głębokości około 30 metrów i jest często odwiedzany przez nurków. To jeden z najbardziej niebezpiecznych dla żeglugi wraków leżących na dnie Bałtyku. (PAP)

mgm/ bno/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)