Jedno z rond w Słupsku (Pomorskie) będzie nosić imię płka Ryszarda Kuklińskiego. W środę rada miasta, głosami klubów PiS i PO, przyjęła uchwałę w tej sprawie. Zdaniem lewicowej opozycji, rada nie powinna w ten sposób czcić pamięci pułkownika.
Inicjatywa ma związek z przypadającą w tym roku 25. rocznicą wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. W uzasadnieniu uchwały radni napisali, że "rocznica przywołuje pamięć bohatera pułkownika Ryszarda Kuklińskiego(...), który narażając życie przekazywał rządowi amerykańskiemu strategiczne dokumenty wojskowe (...) przez co ocalił Polskę przed inwazją sowiecką."
Z kolei, zdaniem lewicowej opozycji, rada nie powinna w ten sposób czcić pamięci Kuklińskiego, bo - jak stwierdził Krzysztof Kido ze związanego z lewicowym prezydentem miasta klubu "Tylko Słupsk" - "pułkownik nie był bohaterem, tylko szpiegiem, który złamał wojskową przysięgę."
"Kukliński nie złamał przysięgi, gdyż przysięgał na sojusz ze Związkiem Radzieckim, przez co Polska nie była krajem suwerennym" - ripostował szef klubu radnych PiS Tadeusz Bobrowski.
Po korzystnym dla prawicy głosowaniu nad uchwałą Kido wyszedł z sali obrad krzycząc: "hańba".
Ryszard Kukliński był zastępcą szefa Zarządu Operacyjnego Sztabu Generalnego Ludowego Wojska Polskiego. Pod koniec lat 60. zaczął pracować dla CIA. Kontakt z Amerykanami prawdopodobnie nawiązał w czasie, gdy pracował w Międzynarodowej Komisji Kontroli i Nadzoru Układów Genewskich dotyczących Wietnamu.
Kukliński przekazał CIA 35 tys. stron różnego rodzaju dokumentów, w tym tajne plany użycia broni nuklearnej przez Armię Radziecką, dane technicznych czołgu T-72 i przeciwlotniczej rakiety Strzała - 2, miejsca rozmieszczenia radzieckich baterii przeciwlotniczych w Polsce i NRD oraz plany wprowadzenia w Polsce stanu wojennego.
W 1981 r. krótko przed wprowadzeniem stanu wojennego Kukliński razem z rodziną został wywieziony z Polski przez obawiających się jego dekonspiracji Amerykanów. Trzy lata później Wojskowy Sąd w Warszawie skazał go za szpiegostwo na karę śmierci. W 1990 r. wyrok złagodzono na 25 lat więzienia. W 1995 wyrok uchylono, a sprawę przekazano do prokuratury. Po dwóch latach prokuratura umorzyła śledztwo uznając, że Kukliński pracował dla CIA "w stanie wyższej konieczności".
Kukliński odwiedził Polskę w 1998 r. Sześć lat później zmarł w USA z powodu udaru mózgu. Pochowano go w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach. (PAP)
sibi/ ura/ mag/
