Jeden b. górnik z Wałbrzycha dołączył w środę do trzech głodujących kolegów, którzy domagają się nowelizacji ustawy o restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego, albo przyznania specjalnych rent przez premiera. Górnicy zamierzają głodować do skutku.
To kolejny taki protest byłych górników, którzy po zamknięciu wałbrzyskich kopalń stracili prawo do pobierania rent, a nie nabyli uprawnień do górniczych emerytur.
Jak poinformował PAP Andrzej Byra ze Stowarzyszenia Ubezpieczonych z Wałbrzycha, najprawdopodobniej w czwartek do protestu przyłączy się jeszcze jedna osoba. "Będą tak protestować do skutku, czyli do momentu jak ktoś rozwiąże ich problem" - powiedział Byra.
Jak dodał, protestujący nie przyjmują ani jedzenia, ani picia, więc ich stan zdrowia pogarsza się bardzo szybko. "Mamy jednak wielu chętnych, którzy gotowi są zastąpić głodujących kolegów. Tak więc protest będzie trwać" - podkreślił Byra.
B. górnicy kilkakrotnie zawieszali i wznawiali protest. Ostatnio wznowili go w czerwcu, gdy po raz kolejny okazało się, że Sejm nie zajmie się nowelizacją ustawy.
Według protestujących, w ustawie o restrukturyzacji górnictwa powinien być zapis umożliwiający im pobieranie 60 proc. emerytury górniczej. Warunkiem byłoby przepracowanie pod ziemią co najmniej 5 lat i pobieranie renty z powodu choroby zawodowej, np. pylicy, przez co najmniej 10 lat. (PAP)
umw/ bno/ rod/
