Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wałęsa: wyrok w sprawie Milczanowskiego - prawidłowy

0
Podziel się:

Jako prawidłowy Lech Wałęsa określił wyrok
sądu warszawskiego, uniewinniający b. szefa MSW Andrzeja
Milczanowskiego, oskarżonego w związku ze sprawą rzekomego
szpiegostwa ówczesnego premiera Józefa Oleksego

Jako prawidłowy Lech Wałęsa określił wyrok sądu warszawskiego, uniewinniający b. szefa MSW Andrzeja Milczanowskiego, oskarżonego w związku ze sprawą rzekomego szpiegostwa ówczesnego premiera Józefa Oleksego

"Tak powinno być, on wykonywał polecenie. Jeśli już w tej sprawie byłby ktoś winien, to bardziej ja. Bo ja, kiedy się dowiedziałem, zrobiłem wszystko, by zostało to wykonane zgodnie z prawem. A prawo mówiło w tamtym czasie jednoznacznie: kto dowie się o podobnej sytuacji, jeśli nie zgłosi, będzie obwiniony. Później tylko powiedziałem, że będę pilnował, czy postępujecie zgodnie z prawem" - powiedział w poniedziałek PAP Wałęsa.

Sprawa rzekomego szpiegostwa Oleksego, ujawniona została kilka dni przed końcem kadencji prezydenta Lecha Wałęsy.

Sąd Okręgowy w Warszawie uznał w poniedziałek, że Milczanowski, przekazując w 1995 r. informacje operacyjne w sprawie rzekomej współpracy Oleksego z obcym wywiadem, znajdował się w sytuacji wyjątkowej i dobro niższej wartości - tajemnicę państwową - poświęcił dla dobra wyższego - interesu państwa. Milczanowskiemu groziło do 5 lat więzienia.

Wałęsa komentując fakt, że wyrok ws. Milczanowskiego zapadł prawie po 13 latach od zdarzenia, powiedział: "to się nie mieści w głowie".

Milczanowskiego (obecnie notariusza w Szczecinie) prokuratura oskarżyła, że 21 grudnia 1995 r. z trybuny Sejmu, jako szef MSW, ujawnił tajemnicę państwową mówiąc, iż premier Oleksy był źródłem informacji dla wywiadu ZSRR, a później Rosji - m.in. podczas kontaktów z oficerem KGB Władimirem Ałganowem. Ponadto, że "bezprawnie powiadomił" o zarzutach wobec Oleksego m.in. ówczesnego prezydenta-elekta Aleksandra Kwaśniewskiego, marszałków Sejmu i Senatu oraz ministra spraw zagranicznych.

Oleksy nazwał sprawę prowokacją, bo MSW sugerowało za kulisami jego odejście z urzędu premiera. Zaprzeczył, by był agentem, choć przyznał, że "biesiadował" z Ałganowem.

Warszawska prokuratura badała, czy Milczanowski przekroczył obowiązki służbowe, ujawniając tajemnicę państwową, jaką są informacje służb specjalnych o danej osobie.

Śledztwo w sprawie Milczanowskiego pierwotnie umorzono w 1998 roku, ponieważ uznano, że minister może odpowiadać tylko przed Trybunałem Stanu. Oleksy odwołał się od tej decyzji do sądu, który w 2000 r. nakazał wznowić śledztwo. W 2001 r. TK orzekł zaś, że minister może odpowiadać przed sądem karnym za przestępstwa popełnione w związku z zajmowanym stanowiskiem, jeśli Sejm nie postawi go przed Trybunałem Stanu.

We wrześniu 2001 r. Sejm, większością głosów AWS i UW, zdecydował o umorzeniu postępowania z wniosku posłów SLD o postawienie Milczanowskiego przed Trybunałem.

W maju 2002 r. prokuratura postawiła Milczanowskiemu formalne zarzuty. "Oskarżenie mnie uważam za przejaw zemsty ze strony SLD" - komentował wtedy Milczanowski. (PAP)

rop/ la/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)