*11 sierpnia zapadnie wyrok w procesie, który red. naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik, wytoczył b. asystentce Włodzimierza Cimoszewicza Annie Jaruckiej za jej stwierdzenie, jakoby był on członkiem "grupy trzymającej władzę". *
Proces rozpoczął się w środę przed warszawskim sądem okręgowym. Reprezentujący Michnika mecenas Piotr Rogowski nazwał wypowiedzi Jaruckiej "bezprawnymi i obraźliwymi". "Stawiała te zarzuty, doskonale wiedząc, że będą one cytowane w mediach. Skoro były one wcześniej przygotowane, dowodzą złej woli i premedytacji pani Jaruckiej" - powiedział. Jego klient domaga się od pozwanej przeprosin w "Gazecie Wyborczej" i "Rzeczpospolitej" oraz wpłaty tysiąca zł zadośćuczynienia na Zakład dla Niewidomych w Laskach.
Pełnomocniczka Jaruckiej mec. Iwona Gębska argumentowała, że sporne kwestie jej klientka wypowiedziała podczas przesłuchania przed komisją śledczą ds. PKN Orlen (w sierpniu 2005 r.) i jej słowa nie były kwestionowane przez posłów wchodzących w jej skład. Dodała też, że tekst stenogramu na który powołuje się Michnik, nie był przez Jarucką autoryzowany. (PAP)
dnt/ pru/ itm/ 14:46 06/08/02