Kilkaset osób: prawosławnych i katolików wzięło udział w środę w procesji ekumenicznej na cmentarzu prawosławnym na warszawskiej Woli. Procesje organizowane są od 23 lat.
Organizują ją położone obok siebie parafie: św. Jana Klimaka (prawosławna) i św. Wawrzyńca (katolicka). Jak co roku prawosławni i katolicy spotkali się na głównej alei cmentarza, na którym spoczywają także katolicy. Procesje zapoczątkował przed laty ówczesny proboszcz parafii św. Wawrzyńca ks. Józef Łazicki.
W środę wierni przeszli aleją, modląc się za zmarłych duchownych obydwu wyznań, za rodziców i bliskich, ofiary wojen, poległych w czasie powstania warszawskiego i za wszystkich zmarłych. Odczytano fragmenty Pisma św., dotyczące wiary w zmartwychwstanie, odmawiano modlitwę "Ojcze nasz" i "Wieczny odpoczynek".
"W procesji uczestniczymy od kilku lat" - powiedziała pani Irena, która w tym roku przyszła z córką Helenką. "Mamy swoich bliskich daleko i dlatego przychodzimy tutaj" - podkreśliła. Pytana, dlaczego właśnie na procesję ekumeniczną, powiedziała: Przecież mamy jednego Boga i możemy do niego modlić się wspólnie".
Cmentarz prawosławny na warszawskiej Woli założony został na podstawie ukazu cara Mikołaja I z 1834 r., który znosił parafię rzymskokatolicką na Woli i przekształcał kościół pod wezwaniem św. Wawrzyńca w cerkiew Matki Boskiej Włodzimierskiej.
W 1903 roku powstała tam cerkiew pod wezwaniem św. Jana Lestwiczyna (obecnie św. Jana Klimaka), która w 1978 r. została gruntownie przebudowana. W okresie II Rzeczpospolitej w miejsce cerkwi Matki Bożej Włodzimierskiej przywrócono parafię rzymskokatolicką św. Wawrzyńca.
W czasie II wojny światowej na cmentarzu miały miejsce masowe egzekucje mieszkańców Woli. Obecnie cmentarz zajmuje powierzchnię 16 hektarów i jest podzielony na 101 kwater. W ciągu ponad 150 lat jego istnienia pochowano na nim ponad 30 tys. zmarłych. Od niemal dwudziestu lat na jego terenie grzebie się również zmarłych wyznania rzymskokatolickiego. (PAP)
dom/ rod/