Stołeczna policja zatrzymała dwie kolejne osoby, które powołując się na znajomości w jednej z ambasad załatwiały za pieniądze wizy. W tej sprawie aresztowano już sześciu pośredników i "naganiaczy", w tym byłą pracownicę placówki.
Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy, chodzi o ambasadę kanadyjską.
Jak poinformowała PAP Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, 36-letni Marek Ch. i 37-letni Henryk H. są podejrzani o to, że we wrześniu 2005 r., powołując się na wpływy w ambasadzie, podjęli się pośrednictwa w załatwieniu wizy w zamian za 10 tys. dolarów.
Śledztwo w tej sprawie zaczęło się w 2006 r. Na przełomie marca i kwietnia do policjantów dotarły informacje, że w jednej z ambasad zwolniono dyscyplinarnie pracownicę, która prawdopodobnie za łapówki załatwiała wizy.
"Cała sprawa wyszła na jaw, gdy w ambasadzie przeprowadzono kontrolę wniosków wizowych. W ponad stu przypadkach przyznanych wiz stwierdzono nieścisłości. Wszystkie te wnioski rozpatrywane były przez 61-letnią Michalinę H." - poinformowała Kędzierzawska.
Jak dodała, gdy kobieta zgłosiła się do ambasady po swoje rzeczy, w jednej z wynoszonych przez nią walizek znaleziono ok. 150 tys. dolarów, ponad 5 tys. euro i biżuterię. Podejrzewano, że pochodziły one z łapówek za wizy.
Funkcjonariusze ustalili, że w sprawę może być zamieszanych więcej osób - pośredników działających nie tylko w Warszawie, ale też na terenie całej Polski. Zatrzymali najpierw pięciu pośredników i "naganiaczy", którzy powoływali się na wpływy w ambasadzie i w zamian za załatwienie wizy przyjmowali korzyści majątkowe w kwotach od 9 do 15 tys. dolarów.
Mężczyźni na wniosek śródmiejskiej prokuratury zostali aresztowani przez sąd na trzy miesiące. Aresztowano także 61- letnią Michalinę H. Przedstawiono jej sześć zarzutów przyjmowania korzyści majątkowych w zamian za przyznanie wizy. "Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że za jedną wizę pobierała od 4 do 4,5 tys. dolarów" - powiedziała Kędzierzawska.
Kolejną aresztowaną osobą był 56-letni Jan P. szef biura turystycznego. Przedstawiono mu pięć zarzutów przyjmowania korzyści w kwotach od 3 tys. do 100 tys. dolarów za powoływanie się na wpływy i koneksje w ambasadzie i kontaktowanie tych osób z Michaliną H. (PAP)
pru/ pz/ gma/