Łuski, naboje i matryce używane do ich produkcji znaleźli policjanci w plecaku rowerzysty zatrzymanego na warszawskich Bielanach. Mężczyzna zwrócił uwagę patrolu, bo był pijany i jechał "zygzakiem" ulicą.
Poinformował o tym w poniedziałek PAP rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Sokołowski.
42-letni Jacek J. miał ok. 0,9 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Zaskoczonym policjantom wyjaśniał, że przewożone w plecaku łuski pozbierał na pobliskiej strzelnicy.
Mężczyzna trafił do policyjnej izby zatrzymań. W jego mieszkaniu funkcjonariusze znaleźli m.in. amunicję, substancje chemiczne i matryce służące do produkcji naboi.
"Policjanci ustalają, jak długo Jacek J. zajmował się produkcją amunicji i do kogo trafiały wyprodukowane naboje" - zaznaczył Sokołowski. Z wstępnych ustaleń wynika, że sprzedaż odbywała się przez internet. (PAP)
pru/ jra/