Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Waży się sprawa "dyscyplinarek" dla wojskowych ws. katastrofy CASY

0
Podziel się:

Kilkanaście postępowań wyjaśniających
poprzedzających decyzje, czy wszcząć postępowania dyscyplinarne
wobec osób obwinianych o zaniedbania, których skutkiem była
katastrofa samolotu CASA pod Mirosławcem, jest prowadzonych w
armii - potwierdził we wtorek rzecznik szefa Sztabu Generalnego WP
płk Sylwester Michalski.

Kilkanaście postępowań wyjaśniających poprzedzających decyzje, czy wszcząć postępowania dyscyplinarne wobec osób obwinianych o zaniedbania, których skutkiem była katastrofa samolotu CASA pod Mirosławcem, jest prowadzonych w armii - potwierdził we wtorek rzecznik szefa Sztabu Generalnego WP płk Sylwester Michalski.

Powołując się na klauzulę tajności dokumentów, odmówił on podania, kogo mogą dotyczyć te postępowania, mówił też o "około kilkunastu" takich sprawach. "Wiadomości TVP" podały we wtorek, że chodzi o 20 postępowań dyscyplinarnych.

Płk Michalski w rozmowie z PAP wyjaśnił, że na tym etapie nie można mówić o postępowaniach dyscyplinarnych, bo odpowiednia procedura przewiduje, że najpierw prowadzone jest postępowanie wyjaśniające, mające ustalić, czy prawdopodobne są zarzuty złamania przepisów dyscyplinarnych. Dopiero potem właściwy rzecznik dyscyplinarny wszczyna postępowanie dyscyplinarne, które kończy się wymierzeniem kary dyscyplinarnej przez odpowiedniego dowódcę. Następnie możliwe jest odwołanie do wyższej instancji.

"Procedura trwa wiele tygodni. Gdy w trakcie postępowania dyscyplinarnego ujawnią się fakty, które mogą okazać się przestępstwem, w sprawę wkracza prokurator" - wyjaśnił płk Michalski. Możliwe kary dyscyplinarne to od upomnienia do wydalenia z armii.

W piątek szef MON Bogdan Klich zapowiedział odwołanie ze stanowisk i przeniesienie do rezerwy kadrowej pięciu wojskowych odpowiedzialnych za styczniową katastrofę samolotu CASA pod Mirosławcem. Chodzi m.in. o dowódcę eskadry, z której pochodził rozbity samolot oraz osoby odpowiedzialne za organizację lotu i lądowania. Klich mówił, że stanowiska stracą osoby bezpośrednio odpowiedzialne "za decyzje, które doprowadziły do katastrofy".

Szef MON pytany na konferencji czy rozważana jest dymisja Dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika, powiedział, że nie. "Najwyżej postawioną osobą, co do której trzeba określić zakres odpowiedzialności, jest szef szkolenia Sił Powietrznych" - dodał. Wcześniej Klich wskazywał w TVP Info, że "gen. Błasik nie uczestniczył bezpośrednio w podejmowaniu decyzji tamtego feralnego dnia i feralnej nocy".

Jak wówczas informował minister, przekazał on szefowi Sztabu Generalnego WP gen. Franciszkowi Gągorowi listę kilkudziesięciu osób, które mogły przyczynić się do tragedii w sposób pośredni. Płk Michalski mówił wówczas PAP, że w stosunku do osób, które znalazły się na liście przekazanej przez szefa MON, wszczęte zostanie postępowanie wyjaśniające, a w przypadku udowodnienia winy - wyciągnięte będą stosowne konsekwencje służbowe.

We wtorek płk Michalski poinformował, że gen. Gągor przekazał Dowódcy Sił Powietrznych przygotowany w sztabie "pakiet pilnych zadań mających na celu poprawę poziomu szkolenia, dyscypliny i bezpieczeństwa lotów". O jego szczegółach i ewentualnie kwestiach dotyczących odpowiedzialności dyscyplinarnej wojskowych w związku z katastrofą CASY ma być mowa na piątkowej konferencji prasowej gen. Gągora.

Wojskowy samolot transportowy CASA C-295M z krakowskiej eskadry rozbił się pod 23 stycznia w Mirosławcu. Zginęło 20 osób - czteroosobowa załoga i 16 oficerów wracających z Warszawy z konferencji bezpieczeństwa lotów w wojsku. (PAP)

wkt/ bno/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)