Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Węgry: Pół roku do wyborów - próba sił zwolenników i przeciwników rządu

0
Podziel się:

Na pół roku przed wyborami parlamentarnymi na Węgrzech
lewicowej opozycji udało się zmobilizować tylko 25 tys. ludzi na demonstracji przeciw
konserwatywnemu premierowi Viktorowi Orbanowi. Natomiast w marszu poparcia dla rządu uczestniczyło
ponad 200 tys. osób.

Na pół roku przed wyborami parlamentarnymi na Węgrzech lewicowej opozycji udało się zmobilizować tylko 25 tys. ludzi na demonstracji przeciw konserwatywnemu premierowi Viktorowi Orbanowi. Natomiast w marszu poparcia dla rządu uczestniczyło ponad 200 tys. osób.

Agencja AFP szacuje, że przed uniwersytetem technicznym w Budapeszcie, którego studenci zapoczątkowali antysowieckie powstanie w 1956 roku, zebrało się w środę ok. 25 tys. zwolenników opozycji, podczas gdy organizatorzy liczyli na 100 tys. uczestników. 23 października na Węgrzech obchodzony jest Dzień Republiki upamiętniający ten zryw.

Natomiast "marsz pokoju" w poparciu dla rządu zgromadził według agencji ponad 200 tys. ludzi; resort sprawiedliwości informował o setkach tysięcy. Do stolicy dowieziono tego dnia autokarami także Węgrów mieszkających w Rumunii i na Słowacji.

Do tłumu na Placu Bohaterów przemawiał premier Orban. "Wiele osiągnęliśmy od 2010 roku, mamy swoją konstytucję i budujemy nasz kraj dzięki naszej pracy, a nie dzięki pomocnikom" - mówił. "Nie chcemy, aby kraj był na łasce spekulantów i biurokratów" - mówił, ostrzegając przed powrotem lewicy do władzy.

"Nie ma pośpiechu, ale powoli i metodycznie musimy uruchamiać maszynerię i przygotowywać wojska do walki - wzywał. - Bądźcie gotowi: możemy skończyć to, co zaczęliśmy w 1956 roku".

Opozycja miała zamiar zaprezentować przy okazji demonstracji wspólny front. Kilka miesięcy temu socjaliści, którym przewodniczy Attila Mesterhazy, zawarli sojusz z Ruchem Wyborczym "Razem 2014" byłego premiera Gordona Bajnaia; celem było zwiększenie szans na pokonanie Fideszu Viktora Orbana. Obu partnerom nie udało się jednak uzgodnić wspólnego kandydata na stanowisko premiera.

Do sojuszu nie włączono też innych sił lewicowych i liberalnych, m.in. byłego socjalistycznego premiera Ferenca Gyurcsanya, który stoi teraz na czele ugrupowania Koalicja Demokratyczna. Gyurcsany w ujawnionym w 2006 roku nagraniu z zamkniętego spotkania rządu przyznał się do kłamania na temat sytuacji gospodarczej w kraju. W 2009 roku podał się do dymisji.

"Obecnie naszym jedynym celem jest uwolnienie się od Orbana i jego dyktatorskich narzędzi. Musimy tylko się zjednoczyć" - powiedziała 62-letnia Iren Hader, wyrażając nadzieję, że przywódcy opozycji przezwyciężą podziały.

W ostatnim badaniu opinii publicznej partia Fidesz uzyskała 29 proc. poparcia, a socjaliści, największe ugrupowanie opozycyjne, zdobyło 14 proc. Ok. 40. proc. wyborców było niezdecydowanych.(PAP)

ksaj/ kar/

14876795 14876866

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)