Mieszkańcy miejscowości Rokutów, Bogusław i Bogusławice (Wielkopolska) mogą od środy ponownie używać wody do celów konsumpcyjnych. Od tygodnia, kiedy w wodociągu zasilającym te miejscowości stwierdzono obecność bakterii coli, obsługiwały ich beczkowozy. Z wodociągu korzystają już wszyscy mieszkańcy Pleszewa i okolic.
19 marca zostało skażone bakteriami coli ujęcie wody zasilające miejski wodociąg. Od tego dnia, około 30 tysięcy mieszkańców Pleszewa i 16 okolicznych miejscowości zaopatrywało się w wodę dowożoną beczkowozami lub korzystało z trzech punktów czerpalnych i własnych studni.
Na ponowne korzystanie z wodociągu mieszkańcom Pleszewa zezwolono 6 kwietnia, a 10 dni później także mieszkańcom 16 innych, pobliskich miejscowości. Jednak tydzień temu, w nitce zasilającej Rokutów, Bogusław i Bogusławice pojawiły się bakterie i ponownie wprowadzono tam zakaz korzystania z wodociągu.
Prezes miejscowego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji Jan Rowecki powiedział w środę PAP, że w ostatnich dniach jakość wody w samym Pleszewie znacznie pogorszyła się. "Stwierdziliśmy nawet niewielkie ilości bakterii coli. Spowodowało to konieczność dezynfekcji oraz płukania sieci z zastosowaniem większej ilości chloru" - wyjaśnił.
Rowecki twierdzi, że minimalne ilości bakterii coli pojawiły się w instalacji wodnej w dwóch pleszewskich posesjach. "Ich właściciele nie spuszczali wody w okresie, kiedy proszono o to wszystkich mieszkańców", powiedział. Jak podkreślił, problem z bakteriami będzie występował, dopóki wszyscy odbiorcy wody nie zainstalują w swoich posesjach zaworów antyskażeniowych.
Najprawdopodobniej woda w Pleszewie została zatruta gnojowicą, pochodzącą z jednego z dużych gospodarstw hodowlanych, przylegającego do ujęcia.
Na polecenie prokuratury, pleszewska policja prowadzi od 19 marca śledztwo w tej sprawie. Dotyczy ono zanieczyszczenia wody, które może zagrażać życiu lub zdrowiu wielu osób. Trwają przesłuchania, zabezpieczono dokumentację oraz próbki skażonej ziemi i wody do dalszych badań, poinformował PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kaliszu - Janusz Walczak.
Od trzech tygodni pracuje też zespół biegłych z zakresu hydrogeologii i ochrony środowiska, który ma pomóc prokuraturze w ustaleniu źródła skażenia ujęcia. Wyniki pracy biegłych nie są jeszcze znane. (PAP)
zak/ wkr/ rod/