Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wkrótce sąd zdecyduje, czy gmina wypłaci rentę dziecku pochodzącemu z gwałtu

0
Podziel się:

Najdalej w ciągu miesiąca Sąd Apelacyjny w
Katowicach powinien rozstrzygnąć sprawę kobiety zabiegającej o
rentę dla swojego syna. Domaga się ona, aby pieniądze wypłacał
samorząd Dąbrowy Górniczej, ponieważ jest on właścicielem
szpitala, gdzie odmówiono jej aborcji, mimo że dziecko pochodzi z
gwałtu.

Najdalej w ciągu miesiąca Sąd Apelacyjny w Katowicach powinien rozstrzygnąć sprawę kobiety zabiegającej o rentę dla swojego syna. Domaga się ona, aby pieniądze wypłacał samorząd Dąbrowy Górniczej, ponieważ jest on właścicielem szpitala, gdzie odmówiono jej aborcji, mimo że dziecko pochodzi z gwałtu.

W toku toczącej się w różnych sądach od ponad pięciu lat sprawy Sąd Apelacyjny zwrócił się do Sądu Najwyższego o wykładnię dotyczącego tej sprawy przepisu. Chodziło o to, czy koszty utrzymania dziecka mogą być uznane za szkodę powódki, którą powinien pokryć pozwany. Niedawno - o czym napisała w czwartek "Gazeta Wyborcza" - SN pozytywnie odpowiedział na to pytanie. Wykładnia ta będzie dla SA wiążąca.

"Akta sprawy wróciły już z Sądu Najwyższego do Katowic. Termin rozprawy zostanie wyznaczony niezwłocznie, najprawdopodobniej odbędzie się ona w ciągu miesiąca. Od wyroku stronom będzie jeszcze przysługiwać skarga kasacyjna" - powiedział PAP w czwartek rzecznik katowickiego Sądu Apelacyjnego, sędzia Waldemar Szmidt.

Małgorzata A. została zgwałcona dziesięć lat temu, jednak lekarze ze szpitala w Dąbrowie Górniczej odmówili wtedy usunięcia powstałej w ten sposób ciąży. Uznali, że płód jest starszy, niż podaje kobieta, a zatem nie może być skutkiem gwałtu. Zanim Małgorzata A. udowodniła, że ciąża może być, zgodnie z prawem, usunięta, było już na to za późno.

Kobieta przed sześcioma laty zaczęła walczyć o przyznanie synowi stałej renty, pozywając szpital i Skarb Państwa. Przegrywała jednak w kolejnych instancjach. Dopiero dwa lata temu - dzięki opinii wydanej przez SN po wniesionej przez kobietę kasacji - Sąd Okręgowy nakazał wypłacenie jej 6,5 tys. zł odszkodowania za utracone skutkiem ciąży i opieki nad dzieckiem zarobki.

Wciąż jednak sąd pierwszej instancji nie zgadzał się na rentę, uznając że przyznanie jej oznaczałoby, że życie nie zawsze jest wartością. W tym przypadku - w opinii sądu - sam fakt urodzenia dziecka musiałby zostać uznany za szkodę, będącą podstawą do wypłacenia renty. Małgorzata A. odwołała się i od tej decyzji, a Sąd Apelacyjny postanowił zasięgnąć opinii Sądu Najwyższego.

Wydana 22 lutego tego roku przez SN opinia jest dla Małgorzaty A. korzystna, ponieważ oznacza, że renta wraz z odsetkami zostanie przyznana prawomocnym wyrokiem, od którego strony mogą już tylko wnieść skargę kasacyjną do SN. Jak zapowiedziała naczelnik wydziału zdrowia dąbrowskiego magistratu, Zdzisława Krygier, najprawdopodobniej miasto zastosuje się do tego wyroku.

"Wszystkie sprawy dotyczące wszelkich roszczeń wynikających z wyroków nasze miasto rozwiązuje zgodnie ze wskazanym wyrokiem. Pani A. otrzymała już od nas pewną wartość wraz z odsetkami, zgodnie z wyrokiem Sądu Okręgowego. Myślę, że sprawa jest tutaj bezdyskusyjna" - oceniła Krygier.

Prawnicy reprezentujący miasto, w przesłanym PAP piśmie podkreślają, że wyrok w tej sprawie dopiero zapadnie. Opinia Sądu Najwyższego ma do nich trafić w najbliższych dniach. Zanim to nastąpi, nie chcą odnosić się do jej treści, uznają bowiem sprawę za szczególnie skomplikowaną i poważną.

Zgodnie z ustawą o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach przerywania ciąży - ciążę można usunąć, gdy zagraża ona zdrowiu lub życiu matki, płód jest nieodwracalnie uszkodzony bądź, gdy ciąża jest wynikiem gwałtu.

Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny orzeczenie Sądu Najwyższego przyjęła z satysfakcją, bo zdaniem jej szefowej Wandy Nowickiej - stwarza ono "realną szansę na polepszenie sytuacji kobiet, którym - mimo iż mają do tego prawo - odmawia się aborcji".

"Może teraz szpitale, w obawie przed konsekwencjami finansowymi, nie będą odmawiały wykonania zabiegu przerwania ciąży" - powiedziała Nowicka. Dodała, że cieszy się, że nareszcie wskazano odpowiedzialnych za odmawianie kobietom świadczenia, do którego mają prawo.

Przypomniała też, że lekarz powołując się na klauzulę sumienia i odmawiając wykonania aborcji, ma obowiązek wskazać realną możliwość wyegzekwowania tego świadczenia przez kobietę, np. odsyłając ja do innego lekarza. (PAP)

mtb/ mab/ ipj/ itm/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)