Po 1273 dniach oficjalnie zakończyła się misja włoskiego kontyngentu w Iraku. W sobotę do Rzymu powróciło z tego kraju ostatnich czterdziestu czterech żołnierzy: bersalierów (strzelców) i karabinierów. Na lotnisku Ciampino powitał ich premier Romano Prodi.
Na konferencji prasowej, która odbyła się bezpośrednio po ceremonii na lotnisku, szef rządu powiedział, że obecność włoskich sił w Iraku "nie była okupacją , lecz pomocą dla narodu, poszukującego przyszłości".
"Jesteśmy dumni z naszych żołnierzy" - podkreślił Romano Prodi, który z rąk ministra obrony Arturo Parisi odebrał przywiezioną przez niego z bazy włoskiego kontyngentu w Nasirii flagę narodową, powiewającą tam przez trzy i pół roku.
W czasie misji w Iraku zginęło w zamachach, w wyniku wybuchów bomb-pułapek i w wypadkach 39 Włochów. Najtragiczniejszy był samobójczy atak na bazę w Nasirii 12 listopada 2003 roku, w którym zginęło 19 żołnierzy, karabinierów i cywilów, a ponad 20 zostało rannych.
Sylwia Wysocka(PAP)
sw/ klm/ ro/