Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Włochy: Polityczny spór wokół dekretu ratującego listy koalicji

0
Podziel się:

Polityczny spór wywołał we Włoszech wydany w trybie pilnym przez rząd Silvio
Berlusconiego dekret, umożliwiający dopuszczenie do wyborów samorządowych list jego bloku tam,
gdzie zostały z nich wykluczone. Opozycja mówi, że to atak na demokrację.

*Polityczny spór wywołał we Włoszech wydany w trybie pilnym przez rząd Silvio Berlusconiego dekret, umożliwiający dopuszczenie do wyborów samorządowych list jego bloku tam, gdzie zostały z nich wykluczone. Opozycja mówi, że to atak na demokrację. *

Z inicjatywą uchwalenia dekretu rząd Berlusconiego wystąpił, gdy z powodów formalnych, na przykład zbyt późnego złożenia dokumentacji w sądzie, w Lacjum i Lombardii odrzucono listy kandydatów koalicyjnego Ludu Wolności przed wyborami samorządowymi, które odbędą się 28 i 29 marca.

Premier argumentował, że nie można pozbawić połowy elektoratu prawa do wybrania swych kandydatów i trzeba drogą specjalnego rozporządzenia opanować przedwyborczy chaos.

Krótki dekret, umożliwiający przyjęcie odrzuconych list wyborczych, rząd przyjął na nadzwyczajnym posiedzeniu w piątek późnym wieczorem, a tuż przed północą podpisał go prezydent Włoch Giorgio Napolitano.

Dekret poszerza rozumienie pojęcia "złożenie listy w terminie" i wprowadza nową jego interpretację, zgodnie z którą wystarczy, że przedstawiciel komitetu wyborczego udowodni, że był w wymaganym momencie na terenie sądu, by uznano, że uczynił to wyznaczonym czasie.

Ponadto ustalono, że kontrola list wyborczych pod kątem prawidłowości złożonych podpisów i widoczności stempli może zostać przeprowadzona "w terminie późniejszym".

"Dekret ratujący listy", "dekret ad listam" - drwi w sobotę lewicowa "La Repubblica". Dodaje, że to nowa inicjatywa po ustawach "ad personam", szytych na miarę uwikłanego w procesy sądowe Berlusconiego.

Centrolewicowa opozycja mówi o "ataku na demokrację" , "nadużyciu władzy" przez rząd i zarzuca mu działanie niezgodne z konstytucją. Były premier, jeden z liderów Partii Demokratycznej Massimo D'Alema twierdzi, że gabinet Berlusconiego popełnił "arogancki czyn bez precedensu".

Najbardziej zagorzały przeciwnik premiera Berlusconiego, lider partii Włochy Wartości Antonio Di Pietro oświadczył zaś, ku konsternacji wielu polityków, że należy rozważyć możliwość wszczęcia procedury impeachmentu, czyli pozbawienia władzy, wobec prezydenta Napolitano za to, że podpisał nielegalny jego zdaniem dekret. Sugestię tę z oburzeniem skomentował minister spraw zagranicznych Franco Frattini, podkreślając, że Di Pietro powinien się jej wstydzić.

Politycy opozycji nawołują swych zwolenników do wyjścia na ulice, by zamanifestowali swój sprzeciw wobec dekretu.

Sylwia Wysocka(PAP)

sw/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)