Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Włochy: Prasa o referendum w Irlandii: policzek dla Europy

0
Podziel się:

"Policzkiem dla Europy" nazywa sobotnia włoska
prasa wynik referendum w Irlandii, w którym odrzucono Traktat
Lizboński.

"Policzkiem dla Europy" nazywa sobotnia włoska prasa wynik referendum w Irlandii, w którym odrzucono Traktat Lizboński.

Gazety piszą o poważnym kryzysie, w jakim znalazła się Unia Europejska i zwracają w nagłówkach uwagę na słowa prezydenta Włoch Giorgio Napolitano, by zostawić tych, którzy zatrzymują proces reform w UE.

"Corriere della Sera" stawia tezę: Unia jest poważnie chora, a Traktat Lizboński - "technicznie martwy". Największa włoska gazeta przypomina, że Irlandczycy jako trzeci europejski naród, po Francuzach i Holendrach, którzy wcześniej odrzucili Traktat Konstytucyjny, "odesłali do nadawcy niewyraźny portret pamięciowy niekochanej Unii".

Nikt nie zechce się poddać - podkreśla włoski komentator zauważając zarazem, że "ponowne zaprowadzenie Irlandczyków do urn, proszenie Dublina, by przestał przeszkadzać, trzymanie się obecnie obowiązującego traktatu z Nicei" będzie bardzo trudne.

Dlatego też jego zdaniem, mimo licznych deklaracji poszczególnych państw o woli ratyfikacji Traktatu, "wszędzie powróci uczucie paraliżu i niemocy, które w 2005 roku było następstwem odrzucenia Traktatu Konstytucyjnego we Francji i Holandii".

Ale - według mediolańskiego dziennika - "prawdziwa choroba Europy" tkwi gdzie indziej.

"Pytamy przede wszystkim, jak to możliwe, że kraj wyprowadzony z zacofania dzięki Unii Europejskiej tak surowo głosuje przeciwko niej(...) Pytamy wreszcie, z jakich powodów Europa jest tak bardzo odległa od narodowej zgody, nie w eurosceptycznej Wielkiej Brytanii, ale wśród jej beneficjentów i państw założycielskich" - zastanawia się "Corriere della Sera".

Według publicysty główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest to, że UE nie nauczyła się komunikować z obywatelami i mówi biurokratycznym, niezrozumiałym językiem. Jak podkreśla, traktaty wydają się być przeznaczone dla naukowców akademickich a nie dla społeczeństwa.

"La Repubblica" zauważa zaś: "110 tysięcy irlandzkich głosujących (przewaga przeciwników dokumentu nad zwolennikami - PAP) wykoleiło pociąg Traktatu Lizbońskiego, którym podróżowało 450 milionów europejskich obywateli".

Według rzymskiej gazety konieczna jest w obecnej sytuacji realizacja "planu B" przez Brukselę. Jednak dziennik zwraca przede wszystkim uwagę na niepokojące konsekwencje referendum w Irlandii: od stycznia - przypomina - Unia nie będzie miała ani stałego przewodniczącego Rady, ani ministra spraw zagranicznych.

W rezultacie - dodaje - "druga potęga planety jest wpatrzona we własny pępek nie mając ani czasu, ani woli, ani narzędzi, by rozwiązać realne i dramatyczne problemy świata".

Ostrzega jednocześnie, że irlandzkie "nie" podsyca w całej Europie populistyczne "zachcianki" i "jad".

Według publicysty dziennika szkody, wyrządzone przez referendum w Irlandii są "nie do naprawienia", a zadany cios - "prawdopodobnie śmiertelny".

"La Stampa" wyraża przekonanie, że zamiast rozdzierać szaty z powodu "końca Europy", należy zadać sobie pytanie, czy głosowanie to było rzeczywiście katastrofą.

Według turyńskiej gazety Unia będzie działać dalej według ustaleń traktatu z Nicei, a lekcja z 12 czerwca jest następująca: nawet krajowi, który na papierze ma najsolidniejsze listy uwierzytelniające, grozi dojście do głosu antyeuropejskiej duszy w przypadku normalnego głosowania.

Sylwia Wysocka (PAP)

sw/ ksaj/ mok/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)