(dochodzą reakcje na propozycję referendum)
30.5.Rzym (PAP) - Wchodząca w skład włoskiej koalicji rządowej prawicowa Liga Północna domaga się referendum w sprawie Traktatu Lizbońskiego UE - ogłosił w piątek jeden z liderów partii, minister ds. uproszczenia legislacji Roberto Calderoli.
Poinformował o tym po posiedzeniu rządu Silvio Berlusconiego, w czasie którego przyjęto projekt ustawy o ratyfikacji Traktatu.
"Chociaż tekst Traktatu Lizbońskiego, zaaprobowany dzisiaj przez Radę Ministrów, jest znacznie lepszy od poprzedniego, zastrzeżenia Ligi pozostają" - oświadczył Calderoli.
Referendum w sprawie przyjęcia dokumentu jest konieczne i nie można go "uniknąć", gdyż "stoimy w obliczu poważnej rezygnacji z suwerenności" - podkreślił.
Dlatego - dodał - Liga Północna złoży projekt ustawy o rozpisaniu referendum.
Jest to zaskakująca deklaracja, gdyż wcześniej nowy włoski rząd nie przewidywał żadnych trudności z ratyfikacją Traktatu. Spodziewano się, że cały proces ratyfikacji, po głosowaniu w obu izbach parlamentu, zakończy się w połowie lipca.
Aby można było rozpisać referendum w sprawie Traktatu we Włoszech, Liga Północna musiałaby najpierw doprowadzić do zmiany konstytucji. Ustawa zasadnicza nie przewiduje bowiem referendum w sprawach podatkowych i traktatów międzynarodowych.
Doprowadzenie do zmiany konstytucji przez partię, która w kwietniowych wyborach uzyskała 8 procent głosów, wydaje się praktycznie niemożliwe.
Propozycja złożona przez Ligę wywołała falę bardzo krytycznych komentarzy, i to zarówno ze strony niektórych polityków centroprawicy, jak i centrolewicowej opozycji. Nie skomentowali jej natomiast ani premier Berlusconi, ani szef dyplomacji Franco Frattini.
Możliwość przeprowadzenia referendum wykluczył minister Gianfranco Rotondi, odpowiedzialny w rządzie za aktualizację programów.
"Nie wydaje mi się, aby Liga miała inne stanowisko od tego, o jakim jednomyślnie zdecydował rząd" - oświadczył.
Politycy centrolewicy podkreślają, że "miodowy miesiąc" od chwili powołania rządu Berlusconiego kończy się, a Liga Północna pokazuje na nowo swoje antyeuropejskie oblicze.
Ponadto zarzucają separatystycznej, ksenofobicznej Lidze Północnej podważanie wiarygodności Włoch.
"W koalicyjnej większości brak zgody w sprawie fundamentalnej dla przyszłości Europy i roli Włoch w Unii" - powiedział Sandro Gozi z Partii Demokratycznej. Wyraził opinię, że grozi to osłabieniem pozycji i wpływów Italii na arenie międzynarodowej.
"Pradawny antyeuropeizm" - tak stanowisko Ligi nazwał Piero Fassino, minister spraw zagranicznych w gabinecie cieni centrolewicy.
Od komentarza do wypowiedzi ministra Calderolego powstrzymała się Komisja Europejska. Jej rzeczniczka Pia Ahrenkilde wyraziła nadzieję, że Włochy w przewidzianym terminie ratyfikują Traktat Lizboński, by mógł on wejść w życie 1 stycznia 2009 roku.
Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/ jra/