Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wójt gminy Słupsk rozmawiał w BBN o "tarczy"

0
Podziel się:

O skutkach ewentualnego ulokowania w
podsłupskim Redzikowie bazy amerykańskiego systemu
przeciwrakietowego i obawach z tym związanych, rozmawiali w
czwartek pełniący obowiązki szefa BBN gen.dyw. Roman Polko i wójt
gminy Słupsk Mariusz Chmiel.

O skutkach ewentualnego ulokowania w podsłupskim Redzikowie bazy amerykańskiego systemu przeciwrakietowego i obawach z tym związanych, rozmawiali w czwartek pełniący obowiązki szefa BBN gen.dyw. Roman Polko i wójt gminy Słupsk Mariusz Chmiel.

"Przekazaliśmy informacje, jak tego typu bazy funkcjonują w innych krajach, na przykład w Niemczech, i jak funkcjonują mieszkańcy w otoczeniu takiej bazy" - powiedział Polko po spotkaniu.

Poinformował, że jednym z wątków rozmowy były obawy związane z ewentualną obecnością amerykańskich żołnierzy. "Ci żołnierze to ludzie zdyscyplinowani, przeprowadzą się z rodzinami. Myślę, że to przede wszystkim szansa dla tego region, jeśli Redzikowo zostanie wybrane jako lokalizacja, trzeba tę szansę wykorzystać" - dodał gen. Polko.

"Pan generał uspokoił mnie, że amerykańskie przepisy dotyczące zachowania żołnierzy są bardzo restrykcyjne, nieprawdą jest, by zachowanie żołnierzy odbiegało od normy. Z informacji pochodzących z BBN i od strony amerykańskiej wynika, że ci żołnierze przyjadą z rodzinami, co daje gwarancje spokojnego zachowania" - powiedział wójt Cmiel, relacjonując ten wątek spotkania.

Poinformował też, że według uzyskanych informacji, negocjacje trwają i sprawa lokalizacji elementów tarczy też nie jest przesądzona. "Później już teoretycznie rozmawialiśmy, zakładając, że baza będzie w Redzikowie, ale rozmowa dotyczyła spraw ważnych dla każdego miejsca, w którym może powstać baza" - powiedział.

"Rozwiano moje obawy dotyczące ataku rakietami średniego i krótkiego zasięgu" - mówił wójt. Generał stwierdził, że z doświadczenia wiadomo, że ataki terrorystyczne na obiekty wojskowe zdarzają się niezmiernie rzadko, terroryści nie atakują miejsc, które są szczególnie chroniona - dodał.

Chmiel powiedział, że podczas spotkania otrzymał wiele precyzyjnych, fachowych informacji, także na piśmie i przekaże je mieszkańcom Redzikowa. "Mam nadzieję, że w tej chwili wszystkie informacje uzyskane przez przedstawicieli rządu polskiego będą docierały do społeczności lokalnej" - mówił.

Skutki ewentualnej lokalizacji "tarczy" w Redzikowie były w czwartek także tematem rozmowy ministra obrony Aleksandra Szczygły ze starostą słupskim Sławomirem Ziemianowiczem.

Pod koniec stycznia rząd USA zaproponował rozmowy o ulokowaniu w Polsce bazy rakiet przechwytujących, a w Czechach radaru systemu obrony przeciwrakietowej. Dotychczas dwie bazy tego systemu ulokowano w Kalifornii i na Alasce. Jako możliwe miejsca lokalizacji bazy z silosami rakiet przechwytujących, oprócz Redzikowa, wymieniano wielkopolskie Debrzno, Zegrze Pomorskie koło Koszalina i Wicko Morskie.

W maju odbyły się wstępne robocze rozmowy dotyczące statusu prawnego amerykańskiej bazy i jej szacowanego na 200 osób personelu. Wiadomo, że negocjacje dotyczą jednej, już wybranej lokalizacji. Gdyby budowa ruszyła w przyszłym roku, baza byłaby gotowa do działania do 2014 roku. Strona polska chciałaby, by obrona amerykańskiej bazy łączyła się ze wzmocnieniem polskiej obrony powietrznej przed rakietami bliskiego zasięgu. Kolejna tura rozmów odbędzie się prawdopodobnie na początku września. (PAP)

brw/ itm/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)