Wrocławska Prokuratura Okręgowa prowadzi postępowanie wyjaśniające, czy za rządów SLD prokuratorzy szukali materiałów mających skompromitować Romana Giertycha.
"Na razie mogę jedynie powiedzieć, że 2 sierpnia wszczęliśmy postępowanie z paragrafu 231 kodeksu karnego, czyli o przekroczenie uprawnień. Pan Roman Giertych został już przesłuchany w Warszawie, czy będzie potrzeba wzywania go jeszcze raz, trudno mi w tej chwili powiedzieć" - powiedział w piątek PAP naczelnik wydziału V wrocławskiej Prokuratury Okręgowej Robert Łęcki.
Paragraf 231 kk mówi o przekroczeniu uprawnień przez urzędnika publicznego, za co grozi kara do trzech lat więzienia.
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożył przed miesiącem sam Roman Giertych. Wicepremier mówił prasie, że są osoby, które podejrzewa o zbieranie materiałów na niego. Nie chciał jednak zdradzić, kogo ma na myśli.
Jak napisało wówczas "Życie Warszawy", pod koniec ubiegłej kadencji Sejmu przy resorcie sprawiedliwości miał - zdaniem Giertycha - pracować nieformalny zespół prokuratorów, którzy chcieli go skompromitować. Według gazety w zawiadomieniu Giertych wymienił domniemanych członków grupy, m.in. b. prokuratora krajowego Karola Napierskiego, b. szefa Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zygmunta Kapustę oraz naczelnika wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Warszawie Małgorzatę Dukiewicz. Lider LPR podejrzewa też, zdaniem gazety, że w próbę jego skompromitowania byli zamieszani prokuratorzy prowadzący i nadzorujący śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Wielkopolskim Banku Rolniczym.
Łęcki nie chciał powiedzieć, co znalazło się w zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa i jakie osoby wskazał w nim Giertych.
"Mogę jedynie powiedzieć, że ja w uzasadnieniu wszczęcia postępowania wskazałem jedną osobę. Jest to prokurator jednej z jednostek organizacyjnych, ale to wszystko, o czym teraz można mówić" - zaznaczył.(PAP)
rut/ jer/ malk/