Starosta wrocławski Andrzej Wąsik, który nie złożył w terminie oświadczenia majątkowego, stracił we wtorek stanowisko. Starostą nie był jednak tylko przez 20 minut, bo został natychmiast wybrany przez radę powiatu ponownie.
Wąsik to jeden z dolnośląskich samorządowców, którzy nie dopełnili obowiązku złożenia oświadczeń. Ustawa wymaga, aby radni, pełniące też inne funkcje, np. starosty, składali dwa oświadczenia majątkowe - jedno jako radni, na ręce przewodniczącego rady i drugie - do wojewody.
Wąsik wyjaśniał, że złożył oświadczenie jako radny powiatowy, uznał natomiast, że nie musi składać kolejnego wojewodzie. Wąsik był starostą również w poprzedniej kadencji samorządowej.
Jak tłumaczył, "między poprzednią a obecną kadencją rady powiatu była przerwa", więc złożył, jako radny, nowe oświadczenie. Natomiast - jego zdaniem - "ani na sekundę" nie przestał być starostą". "A, że złożyłem oświadczenie - jak co roku - przed końcem kwietnia, uznałem, że nie będę składał wojewodzie kolejnego" - stwierdził Wąsik.
W głosowaniu tajnym rada powiatu odwołała starostę, po czym miała przystąpić do wyboru nowego. Jedynym kandydatem był Wąsik. Przeciwko natychmiastowemu wyborowi starosty protestowali radni Platformy Obywatelskiej, którzy proponowali podjęcie rozmów w sprawie kandydatury nowego szefa powiatu.
Głosowanie, również tajne, jednak się odbyło. Po 20 minutach Andrzej Wąsik ponownie został starostą.
"Ćwiczymy literę prawa. Nie mówimy o duchu prawa, o demokracji, tylko ćwiczymy kropki i przecinki, bez względu na to, czy mają sens, czy nie mają. Moim zdaniem ta sytuacja trochę prawo ośmiesza" - stwierdził Wąsik po głosowaniu.
Oprócz starosty wrocławskiego jeszcze 30 dolnośląskich samorządowców, którzy nie złożyli w terminie oświadczeń majątkowych, straci swoje stanowiska. Wśród nich jest trzech burmistrzów i pięciu wójtów. (PAP)
rut/ mok/ rod/