Młody turysta uległ w piątek poważnemu wypadkowi w rejonie Koziej Dolinki w Tatrach. Mężczyzna podchodzący szlakiem na Zadni Granat prawdopodobnie pośliznął się i spadł ok. 300 metrów po oblodzonym śniegu - poinformował PAP ratownik dyżurny TOPR.
O wypadku powiadomili centralę Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego turyści, którzy zobaczyli leżącego na śniegu człowieka. Z Zakopanego wystartował śmigłowiec z dwoma ratownikami na pokładzie, którzy desantowali się z maszyny w pobliżu miejsca wypadku. Po zaopatrzeniu nieprzytomnego mężczyzny przetransportowali go do szpitala w Zakopanem. Turysta doznał m.in. poważnych urazów głowy.
Warunki do uprawiania turystyki w Tatrach są bardzo złe. W czwartek w górach padała marznąca mżawka. Szlaki pokryte są warstwą lodu. "Konieczne są raki i czekan, a i one nie pomogą, jeśli ktoś nie ma doświadczenia w ich używaniu. Niestety, turyści nie zawsze biorą sobie do serca nasze porady i przestrogi. Przed chwilą musieliśmy ewakuować z Koziej Dolinki młodą turystkę wędrującą w adidasach. Dziewczyna utknęła na szlaku" - powiedział PAP w piątek w południe ratownik dyżurny.(PAP)
czo/ bno/ gma/