Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wypadek w jurajskiej jaskini - grotołaz z Krakowa nie żyje

0
Podziel się:

(dochodzą szczegóły i inf. o postępach akcji ratowniczej)

(dochodzą szczegóły i inf. o postępach akcji ratowniczej)

9.4.Częstochowa (PAP) - 30-latek z Krakowa zginął w Jaskini Sąspowskiej w Ojcowskim Parku Narodowym (Małopolskie). Turysta wszedł do jaskini mimo zakazu, forsując zakratowane wejście.

W środę, po kilkunastogodzinnej akcji ratownicy jurajskiej grupy GOPR wydobyli ciało grotołaza-amatora z ciasnego korytarza, w którym był zakleszczony. Jednak do chwili nadania tej depeszy wciąż nie udało się wydostać ofiary z jaskini.

"Ciało mężczyzny zostało już uwolnione z zacisku, w jakim znalazł się grotołaz. Ale akcja jego wydobywania z jaskini może potrwać jeszcze wiele godzin z powodu bardzo trudnych warunków. Jest niesamowicie ciasno, ratownicy walczą wręcz o centymetry, aby przejść dalej" - powiedział PAP szef jurajskich goprowców, Piotr Van der Coghen.

Wcześniej ratownicy musieli obkuć zacisk, w którym utknął mężczyzna. "To było bardzo czasochłonne ze względu na brak miejsca. Niektóre przejścia w jaskini można porównać z przeciskaniem się pod samochodem" - dodał.

Kiedy ciało wydostano już z zacisku, rozpoczął się jego transport w kierunku wylotu jaskini. Problemem jest jednak wąskość korytarza. Aby nieco powiększyć jego przekrój w szczególnie ciasnych przewężeniach, ratownicy używają udarowych wiertarek akumulatorowych; miejscami jest jednak tak wąsko, że nie są w stanie obracać i swobodnie stosować tego sprzętu.

W ocenie goprowców, jaskinia, gdzie doszło do wypadku, należy do najtrudniejszych dla grotołazów; nie ze względu na głębokość, ale z uwagi na zaciski, czyli niezwykle ciasne przejścia.

O zaginięciu 30-letniego grotołaza z Krakowa powiadomiła we wtorek wieczorem policję jego matka. Powiedziała, że syn pojechał do jednej z jaskiń na Jurze i nie wrócił na noc do domu. Policjanci zaangażowali do poszukiwań goprowców.

Krótko potem policjanci odnaleźli samochód grotołaza w lesie w pobliżu Czajowic; wtedy ratownicy z psami szkolonymi do poszukiwań zaginionych osób rozpoczęli poszukiwania w okolicy. Psy doprowadziły ratowników do jaskini, przed którą znaleziono plecak 30-latka.

Akcję w jaskini od nocy prowadziło sześciu ratowników. Grotołaza znaleziono w głębokim korytarzu. Był zakleszczony głową w dół. Goprowcy po raz pierwszy zobaczyli jego stopy w środę ok. godz. 4.30 rano. Od tej pory podejmowali próby wydostania ciała. Udało się to po południu, potem rozpoczął się czasochłonny i trudny transport ciała.

Nie wiadomo jeszcze co było przyczyną śmierci grotołaza - wychłodzenie organizmu, uraz wewnętrzny czy np. stres związany z zakleszczeniem się w wąskim przejściu. Najprawdopodobniej 30-latek nie miał dużego doświadczenia, zwiedzanie jaskiń stało się jego hobby stosunkowo niedawno.

Jaskinia Sąspowska położona jest w Ojcowskim Parku Narodowym w Dolinie Sąspowskiej. Ma ok. 100 metrów długości i 13 metrów różnicy poziomów. Jej zwiedzanie jest możliwe tylko po uzyskaniu zgody dyrekcji parku. Mężczyzna nie miał takiej zgody.

Położony ok. 20 metrów ponad dnem doliny wylot jaskini jest zamknięty kratą. W ten sposób władze Ojcowskiego Parku Narodowego próbują chronić jej bogatą szatę naciekową. Występujące tam draperie i wodospady naciekowe osiągają wysokość do kilkunastu metrów.

Jaskinia Sąspowska jest też jedynym znanym na Jurze miejscem występowania tzw. pereł jaskiniowych. To powstające w gromadzącej się na dnie jaskini wodzie wapniowe kulki, które powstają wskutek oblepienia drobnych ziaren piasku lub okruchów skalnych przez wytrącający się z wody węglan wapnia. (PAP)

mab/ baf/ mtb/ bno/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)