Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Z pokolenia na pokolenie" o II wojnie światowej

0
Podziel się:

Trzy rodziny - polska, niemiecka i żydowska - których przedstawiciele
przebywali w czasie II wojny światowej w Warszawie, a po latach wspominają te wydarzenia, każdy ze
swojej perspektywy, to bohaterowie filmu dokumentalnego "Z pokolenia na pokolenie".

Trzy rodziny - polska, niemiecka i żydowska - których przedstawiciele przebywali w czasie II wojny światowej w Warszawie, a po latach wspominają te wydarzenia, każdy ze swojej perspektywy, to bohaterowie filmu dokumentalnego "Z pokolenia na pokolenie".

Są wśród nich byli żołnierze Armii Krajowej i Wehrmachtu oraz żydowski prawnik, który studiował w Warszawie, gdzie zastała go wojna.

Film wyreżyserował Andrzej Sapija, a wyprodukowała Fundacja Filmowa Armii Krajowej, w koprodukcji z TVN. Wsparcia finansowego dla projektu udzieliła Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej.

W środę dokument zaprezentowano dziennikarzom w Warszawie. "To film przeciw nienawiści" - powiedział PAP prezes Fundacji Filmowej Armii Krajowej Tadeusz Filipkowski.

Godzinny dokument jest opowieścią o losach trzech rodzin reprezentujących trzy narody związane ze sobą historią. W przypadku każdej z rodzin głos zabierają przedstawiciele trzech pokoleń: dziadkowie - którzy przeżyli II wojnę, przebywając w tym samym miejscu - w Warszawie, ich dzieci oraz wnuki. Reżyser szukał odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób wojenna trauma wpływa na dzisiejszy stosunek do historii kilku pokoleń tej samej rodziny.

Bohaterem polskiej części dokumentu jest Wacław Gluth-Nowowiejski, były żołnierz Armii Krajowej - do której wstąpił w wieku 16 lat, uczestnik Powstania Warszawskiego. W części niemieckiej głos zabiera Paul Weber, były żołnierz Wehrmachtu. Część trzecia koncentruje się na wspomnieniach znanego żydowskiego prawnika, urodzonego w Radomiu Edwarda Kossoya, który po wojnie jako adwokat reprezentował w Niemczech ofiary zbrodni hitlerowskich w sprawach o zadośćuczynienia.

Zdjęcia do filmu kręcono w Polsce, Niemczech - m.in. w Kilonii, w Genewie w Szwajcarii - gdzie obecnie mieszka Kossoy, oraz w Izraelu - gdzie mieszka córka Kossoya.

Córka prawnika, Karin, opowiada na przykład historię, która przydarzyła się w getcie kobiecie z jej rodziny. Kiedy Niemcy podczas jednej z akcji zabijali Żydów w getcie, do mieszkania kobiety wszedł niemiecki żołnierz. Zamiast do niej strzelić, czego się spodziewała, powiedział: "Kobieta taka jak pani nie powinna się poddawać". "On w niej zobaczył człowieka" - komentuje w filmie córka Kossoya. Sam Kossoy, mówiąc o czasie wojny, podkreślał w filmie, że był "Żydem a jednocześnie wielkim polskim patriotą".

Paul Weber wspomina, że jako dziecko uczył się w jednej szkole z żydowskimi kolegami. Po latach, jako młody żołnierz niemiecki w Warszawie widział makabryczne sceny z getta. Te obrazy prześladują go do dziś - przyznał w rozmowie z reżyserem. Weber opowiada również o rodzinie, z której pochodzi i o tym, jak wstąpił do Hitlerjugend. Wspomina "wrzaski Hitlera", które słyszał w radio oraz wygłaszane "niesamowitym głosem" przemówienia Josepha Goebbelsa, zaczynające się od słów: "Moi kochani chłopcy i dziewczęta". Syn Webera, Goetz, mówi o emocjonalnej traumie, którą spowodowały u ojca wojenne przeżycia, a wnukowie - młodzi chłopcy - zastrzegają, że nie chcą być w przyszłości żołnierzami.

Reżyser Andrzej Sapija przyznał, że człowieka, który zgodziłby się reprezentować w tym dokumencie stronę niemiecką szukał dość długo, ponieważ Niemcy "generalnie niechętnie mówią o tamtych latach".

Polski bohater dokumentu Wacław Gluth-Nowowiejski stracił na wojnie dwóch ukochanych braci. Po wojnie, jako żołnierz AK, był w Polsce prześladowany przez komunistyczne władze. Na kilka lat został osadzony w więzieniu mokotowskim.

Gluth-Nowowiejski uważa, że "ludzie z natury są dobrzy". W rozmowie z PAP po projekcji filmu opowiadał, że wychował się w rodzinie, w której starsi uczyli dzieci tolerancji wobec innych. O swoich doświadczeniach związanych z wojną powiedział: "Trzeba było to wszystko przeżyć, by utrzymać tę tolerancję". "Trzeba zrozumieć, że człowiek w zasadzie jest dobry. Jest istotą dobrą. Trzeba tylko pomagać mu, by w tej dobroci wytrwał. Nie można jednoznacznie oceniać ludzi. Trzeba jednak zdecydowanie zachowywać dużą wiarę w każdego człowieka" - uważa Gluth-Nowowiejski.

Zdaniem prof. Ireny Lipowicz z Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej, dokument "Z pokolenia na pokolenie" "to niezwykle ważny film". "Ściszony, spokojny, mądry i skłaniający do refleksji. Ma dużą wartość historyczną i artystyczną. Myślę, że powinien być prezentowany za granicą, dzięki pomocy polskich placówek dyplomatycznych" - powiedziała PAP prof. Lipowicz przed projekcją filmu. Jak oceniła, dokument Sapiji - mający również wersje anglo- i niemieckojęzyczną - może przyczynić się m.in. "do redukowania stereotypów o polskim antysemityzmie".

Andrzej Sapija podkreślił, że film kieruje przede wszystkim do młodego widza: nastolatków i dwudziestolatków. Mówiąc o bohaterach dokumentu, zwrócił uwagę, że te rodziny nie znają się, nigdy się nie spotkały. Jednak po zakończeniu prac nad filmem niektórzy zapragnęli poznać się nawzajem.

"Córka Edwarda Kossoya zadzwoniła do mnie. Powiedziała, że wkrótce przyjeżdża do Polski i chciałaby poznać Joannę, córkę Wacława Glutha-Nowowiejskiego" - opowiadał dokumentalista.

Tadeusz Filipkowski poinformował, że na podstawie materiału zebranego w czasie prac nad dokumentem powstanie także trzyodcinkowy serial, który zostanie wyemitowany w kanale Discovery Historia.

Ponadto Fundacja Filmowa Armii Krajowej planuje środowiskowe pokazy dokumentu, projekcje w szkołach oraz rozpowszechnianie filmu na płytach DVD. Pierwsza projekcja środowiskowa odbędzie się w kwietniu w klubie "Grota" działającym przy Instytucie Pamięci Narodowej w Warszawie.

"Niestety, nie mamy wystarczającej +siły przebicia+, by wejść z tym dokumentem do kin. Zgłosiliśmy go już jednak na dwa festiwale" - powiedział Filipkowski.(PAP)

jp/ abe/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)