System liczenia głosów w Radzie UE, wynikający z traktatu w Nicei, daje Polsce silną pozycję w Unii i dobrze, że zostanie utrzymany przez najbliższe siedem lat - ocenił przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Paweł Zalewski (PiS).
Wypracowanie na szczycie w Brukseli rozwiązania, według którego system nicejski będzie obowiązywał przez następne siedem lat to, według Zalewskiego, sukces bo utrzymana została silna pozycji Polski w UE.
Dzięki temu, jak podkreślił, Polska będzie mogła mieć większy wpływ m.in. na kształt budżetu Unii w kolejnej perspektywie finansowej oraz na przebieg "przeglądu budżetowego", zaplanowanego na 2009 r. To pozwoli Polsce też odgrywać większą rolę w decyzjach dotyczących polityki gospodarczej całej Unii.
To jednak, jak zastrzegł Zalewski, nie wystarczy i Polska musi też wzmacniać swoją pozycję poprzez swoje działania na wszystkich polach.
"O pozycji kraju w UE decyduje przede wszystkim jego sytuacja wewnętrzna. Polska musi skoncentrować się na wzroście gospodarczym, na wprowadzaniu reform, na rozwoju edukacji, na polityce demograficznej. To są wszystko czynniki, które bardzo realnie wpływają na pozycję kraju w UE" - wyjaśnił.
Dodał, że ważne jest też zaangażowanie w tworzenie kształtu Unii, w budowanie jej podstaw. Chodzi o wypracowanie idei, które byłyby atrakcyjne dla innych krajów wspólnoty i jednocześnie służyłyby rozwojowi Unii.
"W naszym wypadku najlepiej byłoby skoncentrować się na idei solidarności wewnątrz UE. To nie tylko wzmocniłoby naszą pozycję, ale też pomogłoby Unii stworzyć taką instytucję, o jakiej marzyły kraje Europy Środkowej" - podkreślił Zalewski. (PAP)
ula/ woj/
