Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zemke: specsłużby za rządów PiS nielegalnie podsłuchiwały

0
Podziel się:

Były przypadki nielegalnych podsłuchów
stosowanych przez służby specjalne - zeznał w środę przed sądem
Janusz Zemke (Lewica), b. szef sejmowej komisji ds. służb
specjalnych. Nie chciał w tym kontekście oceniać działalności
szefa CBA Mariusza Kamińskiego.

Były przypadki nielegalnych podsłuchów stosowanych przez służby specjalne - zeznał w środę przed sądem Janusz Zemke (Lewica), b. szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Nie chciał w tym kontekście oceniać działalności szefa CBA Mariusza Kamińskiego.

Zeznając jako świadek w cywilnym procesie wytoczonym przez Kamińskiego Julii Piterze - minister w kancelarii premiera ds. opracowania mechanizmów antykorupcyjnych Zemke przyznał, że niezależnie od intencji, konferencja szefa CBA o sprawie posłanki PO Beaty Sawickiej tuż przed wyborami, wpisała się w politykę.

Kamiński poczuł się dotknięty słowami Pitery o "nielegalnych działaniach" Biura. Żąda od niej przeprosin i wpłaty 50 tys. zł na cel społeczny.

Szef CBA kwestionuje wypowiedzi medialne Pitery o jej podsłuchiwaniu, opóźnianiu przez CBA z powodów politycznych zatrzymania b. ministra sportu Tomasza Lipca oraz o niezgodnych z prawem działaniach CBA w aferze gruntowej i w sprawie b. posłanki PO Beaty Sawickiej. W grudniu 2007 r. Kamiński w liście do premiera Donalda Tuska zaprzeczał, by CBA działało niezgodnie z prawem. Pozwał wtedy Piterę, a także złożył przeciwko niej prywatny akt oskarżenia. Pitera uważa, że ma dowody na nielegalne działania i nie chce mówić o ugodzie.

W środę na te tematy zeznawał Zemke. "Staram się oddzielać fakty od ocen" - powiedział na początku, pytany przez sędzię Małgorzatę Kuracką czy słyszał o jakichś nielegalnych działaniach CBA.

Przyznał natomiast, że od szefa ABW Krzysztofa Bondaryka dowiedział się o wynikach kontroli przeprowadzonej w ABW po objęciu władzy przez koalicję PO-PSL. Mówi ona m.in. o wątpliwościach co do legalności ponad stu podsłuchów stosowanych przez służby specjalne za poprzednich rządów.

"Było np. tak, że podsłuchy przedłużano o kilka dni, a czasem nawet o kilka tygodni dłużej niż wynikało to ze zgody sądu, bywało też, że po założeniu podsłuchu i stosowaniu go przez 5 dni nie występowano do sądu o jego zatwierdzenie - a prawo mówi, że należy je uzyskać" - zeznawał Zemke. Przypomniał, że sprawę bada prokuratura właśnie po zawiadomieniu z sejmowej speckomisji.

Zemke nie chciał precyzować, wobec kogo konkretnie stosowano podsłuchy. Powiedział jedynie, że dotyczyło to kilku dziennikarzy (o czym pisały media) i ministra SWiA Janusza Kaczmarka, który jako urzędujący jeszcze minister był jedną z osób podsłuchiwanych w związku z podejrzeniem przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa.

Świadek przyznał też, że wie o występowaniu przez służby do sądu o zgodę na podsłuch "nieznanej osoby", podczas gdy stosujący podsłuch "doskonale wiedzieli, kogo chcą podsłuchiwać" - tak według Zemkego założono podsłuch Kaczmarkowi. Na koniec tej fazy przesłuchania Zemke przyznał, że nie ma danych, czy, a jeśli tak, to w jakim stopniu te praktyki obciążają CBA.

"Czy są przesłanki, by twierdzić, że w realizacji przez CBA spraw posłanki Sawickiej i ministra Lipca odegrały rolę pobudki polityczne?" - pytał Zemkego pełnomocnik Pitery mec. Jerzy Naumann. "Proszę o pytania co do faktów, a nie oceny" - protestował prawnik Kamińskiego mec. Grzegorz Wąsowski. "Właśnie takie oceny wyrażała pani Pitera" - replikował mu mec. Naumann, a sąd pozwolił Zemkemu odpowiedzieć.

"Gdy chodzi o sprawę ministra Lipca, to moim zdaniem nie przeprowadzono jej konsekwentnie. Zaskoczyło mnie, że zatrzymano tych, którzy szli z łapówką do ministerstwa sportu nie czekając na to, do kogo pójdą" - powiedział Zemke, komentując zatrzymanie latem zeszłego roku na ministerialnym dziedzińcu dwóch dyrektorów ośrodków sportu, którym wcześniej w ramach prowokacji policyjnej wręczono łapówkę. Zemke zaznaczył w środę w sądzie, że nie podejrzewa, by zatrzymani szli z pieniędzmi do ministra Lipca.

Co zaś do sprawy Sawickiej, Zemke zauważył, że jej finał pojawił się "w dość przełomowym momencie" dla kampanii parlamentarnej, bo przed samymi wyborami. "Nie chcę twierdzić, że było to przypadkowe, bądź celowe. Nie wiem" - oświadczył Zemke. "I pamięta pan wypowiedź ministra Kamińskiego po pokazaniu mediom materiałów operacyjnych z rozmów z panią Sawicką: +teraz wiecie na kogo głosować+. Czy taka wypowiedź ministra wskazuje na polityczne tło działania CBA?" - dociekał mec. Naumann.

"Taka konferencja na finiszu kampanii wyborczej nie jest normalną rzeczą. Czy ktoś chce czy nie, wpisuje się w kampanię - niezależnie od intencji" - odparł Zemke.

Nie chciał on oceniać "raportu Pitery" o nieprawidłowościach w CBA, bo - jak dodał - nie zna odpowiedzi Biura na przedstawione zarzuty, a należy ją znać, by móc ocenić całą sprawę.

Po rozprawie Pitera powiedziała PAP, że nie otrzymała od Kamińskiego odpowiedzi na raport - poza zamieszczonym na stronie internetowej oświadczeniem Biura. "Nic mądrzejszego nie otrzymałam" - ironizowała. (PAP)

wkt/ pz/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)