Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Związkowcy PGNiG: zarzucanie przez PiS korupcji politycznej to absurd

0
Podziel się:

Związkowcy Polskiego Górnictwa Naftowego i
Gazownictwa (PGNiG) odpierają zarzut o korupcję polityczną
postawiony przez PiS Platformie Obywatelskiej. Zdaniem
związkowców, PO obiecała zrealizować zobowiązanie prywatyzacyjne -
przekazać uprawnionym pracownikom PGNiG należne im akcje spółki.

*Związkowcy Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG)
odpierają zarzut o korupcję polityczną postawiony przez PiS Platformie Obywatelskiej. Zdaniem związkowców, PO obiecała zrealizować zobowiązanie prywatyzacyjne - przekazać uprawnionym pracownikom PGNiG należne im akcje spółki. *

"Zarzut o korupcję polityczną jest absurdalny, PO zobowiązała się jedynie zrealizować to, czego przez dwa lata nie chciał zrealizować PiS - powiedział w czwartek PAP przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Górnictwa i Gazownictwa w Polskim Górnictwie Naftowym i Gazownictwie(PGNiG) Dariusz Matuszewski.

Wypowiedź Matuszewskiego jest reakcją na wcześniejszą konferencje prasową, podczas której PiS zarzucił PO "korupcję polityczną". Odpowiedzialny za kampanię medialną PiS Tomasz Dudziński oświadczył, że PO podpisując porozumienie przedwyborcze ze związkami grupy PGNiG, kupuje głosy pracowników spółki za obietnicę przekazania im akcji.

Dudziński rozpoczął konferencję stwierdzeniem, że trzyma w ręku "mega bombę polityczną". Wyjaśnił, że 13 października PO podpisała porozumienie w sprawie "załatwienia sobie głosów 60 tys. pracowników PGNiG za niebagatelną kwotę około 4 mld zł". Dodał, że kwota ta na mocy tego porozumienia ma trafić do pracowników PGNiG.

"Platforma Obywatelska w zamian za poparcie pracowników PGNiG obiecuje im, że po wyborach pracownicy ci zostaną uwłaszczeni na akcjach PGNiG. To jest rzecz absolutnie skandaliczna" - ocenił polityk PiS.

Konflikt wokół akcji pracowniczych w PGNiG ma swoją dwuletnią historię. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, uprawnieni pracownicy prywatyzowanych spółek skarbu państwa mają prawo do 15 proc. akcji swej firmy. W przypadku PGNiG mieli otrzymać je pół roku po debiucie spółki na giełdzie, który miał miejsce we wrześniu 2005. Warunkiem było jednak sprzedanie przez resort skarbu akcji serii A.

Sprzedaż przynajmniej jednej akcji tej serii umożliwiłaby przydział walorów spółki, pracownikom i innym uprawnionym (np.spadkobiercm, emerytom - PAP) Jednak ministerstwo skarbu nie chciało pozbywać się akcji.

W porozumieniu zawartym między związkami zawodowymi a PO czytamy m.in.: "Po wygranych przez PO wyborach parlamentarnych (...) nastąpi zbycie przez skarb państwa przynajmniej jednej akcji spółki PGNiG".

Platforma informowała w sobotę, że trzy centrale związkowe grupy kapitałowej PGNiG udzieliły jej poparcia w wyborach parlamentarnych, zaś PO zobowiązała się po wygranych wyborach i stworzeniu przez nią rządu do wydania "należnych 15 proc. akcji Spółki osobom uprawnionym". Porozumienie ze strony Platformy podpisali Bronisław Komorowski i Aleksander Grad.

Matuszewski powiedział PAP, że wciągu minionych dwóch lat "resorty gospodarki i skarbu uznały, że przekazanie nam 15 proc. akcji spółki może zagrażać bezpieczeństwu energetycznemu państwa. Powstała antyrosyjska fobia, bo rzekomo spółce groziło, że nasze akcje mogą zostać wykupione na wolnym rynku. Tymczasem opinie jakich zasięgaliśmy w tej sprawie wykluczały taką sytuację"

"Zachowaliśmy się jak każdy europejski związek zawodowy. W obliczu nadchodzących wyborów zwróciliśmy się do wszystkich ugrupowań politycznych z pytaniem, jak zamierzają rozwiązać nasz problem. Odpowiedziała nam tylko PO. Stąd decyzja o porozumieniu" - podkreślił Matuszewski.(PAP)

drag/ par/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)