Proces prywatyzacji Banku Gospodarki Żywnościowej, który w 2002 roku zanotował ok. 260 mln zł straty, powinien zacząć się pod koniec 2003 roku, aby do połowy 2004 roku przyszły inwestor dokapitalizował bank kwotą 500 mln zł - poinformował PAP Jacek Bartkiewicz, prezes BGŻ SA.
"BGŻ nadal nie ma doradcy prywatyzacyjnego. Proces prywatyzacji powinien rozpocząć się pod koniec 2003 roku, ale to zależy od Ministerstwa Skarbu Państwa. My zostaliśmy bowiem zobowiązani przez Komisję Nadzoru Bankowego (KNB), aby bank został dokapitalizowany kwotą 500 mln zł do połowy 2004 roku" - powiedział PAP Bartkiewicz.
Według prezesa BGŻ, inwestor uczestniczący w prywatyzacji BGŻ dokapitalizowałby bank wymaganą kwotą i w ten sposób zostałby spełniony warunek KNB.
"Prowadzimy rozmowy z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju na temat jego udziału w prywatyzacji BGŻ. Na razie EBOiR ma zastrzeżenia do statutu banku, gdyż chciałby mieć większy wpływ na zarządzanie bankiem" - dodał Bartkiewicz.
W czwartek wiceminister skarbu Ireneusz Sitarski powiedział PAP, że w dalszym ciągu możliwe jest przeprowadzenie w 2003 roku oferty publicznej banku, chociaż wyniki BGŻ za ubiegły rok nie są dobrym prognostykiem. Natomiast Bartkiewicz mówił wcześniej, że do debiutu giełdowego BGŻ może dojść najprawdopodobniej w pierwszej połowie przyszłego roku.
Prezes BGŻ poinformował PAP w piątek, że strata BGŻ za 2002 rok wyniosła około 260 mln zł, a w 2003 roku bank planuje osiągnąć zysk netto na poziomie 100 mln zł.
"Wstępny wynik za ubiegły rok mówi o stracie około 260 mln zł, na 2003 rok zakładamy zysk, który może wynieść 100 mln zł" - powiedział Bartkiewicz.
"Przyczynami straty są inwestycje kapitałowe, zagrożone kredyty, a także rezerwa na podatek CIT" - dodał prezes.
65,2 proc. akcji BGŻ SA należy do Skarbu Państwa, 32,4 proc. do ośmiu banków regionalnych i 2,4 proc. do 219 banków spółdzielczych.
