Platforma Obywatelska zamierza zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego uchwałę dotyczącą zakresu działania bankowej komisji śledczej.
Wicemarszałek Sejmu z PO Bronisław Komorowski tłumaczył, że jest on zbyt szeroki, a przez to sprzeczny z ustawą o sejmowej komisji śledczej. Polityk podkreślił, że przedmiotem badania przez komisję nie może być proces. Komisja - powiedział Komorowski - musi mieć jasno określony cel działania.
Zdaniem marszałka Sejmu Marka Jurka, Platforma Obywatelska próbuje wszelkimi, możliwymi sposobami zablokować rozpoczęcie prac bankowej komisji śledczej.
Marszałek poinformował, że Platforma Obywatelska domagała się, aby zaplanowane na jutro powołanie komisji śledczej do spraw banków zostało odwołane. Złożony w tej sprawie na Konwencie Seniorów wniosek PO został jednak odrzucony. Według Marka Jurka jego przyjęcie byłoby opóźnianiem procedury powołania komisji.
Zdaniem PO skład 10-osobowej komisji powinien być proporcjonalny do liczby miejsc, którymi poszczególne kluby dysponują w Sejmie. Platforma nie zgadza się z przyjętym podziałem. Zgodnie z nim PiS będzie miał w komisji 4 miejsca, Platformie 2, a pozostałe partie po jednym miejscu.
Według marszałka Sejmu PO sama jest winna takiej sytuacji, gdyż wczoraj nie zgodziła się na zmniejszenie liczby członków komisji do 9, co - jak powiedział Jurek - umożliwiłoby proporcjonalny rozkład miejsc.
Marszałek Sejmu dodał, że ma nadzieję, iż jutro będzie mógł zwołać pierwsze posiedzenie "komisji bankowej", na którym zostanie wybrany jej przewodniczący.
Bankowa komisja śledcza będzie liczyła 10 członków. Cztery miejsca w komisji ma zagwarantowane PiS, Platformie Obywatelskiej przypadły dwa. Pozostałe kluby - Samoobrona, SLD, LPR i PSL - maja po jednym przedstawicielu w komisji.