Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Po co komu ISO?

0
Podziel się:

Międzynarodowa współpraca największych gospodarek świata doprowadziła w latach 80. do ujednolicenia norm jakości. Dziś ISO jest codziennością Polski i wielu innych rynków, które wtedy miały zupełnie inne problemy.

Po co komu ISO?

W latach osiemdziesiątych termin "globalizacja" nie był jeszcze na ustach całego świata. Mimo to najbardziej rozwinięte kraje świata współpracowały gospodarczo w stopniu bardziej niż zaawansowanym. Do tamtego czasu jakość była traktowana wybiórczo, w zależności od wewnętrznych uwarunkowań poszczególnych państw.

ISO 9000

W efekcie kraje te posiadały katalog spójnych przepisów wewnętrznych, które jednak nie były spójne w skali międzynarodowej. Mało tego, niektóre regulacje państw były nierzadko sprzeczne. Rządy USA, RFN, Wielkiej Brytanii, Japonii, Francji i Kanady dostrzegły konieczność ujednolicenia reguł i przepisów. W takich warunkach narodziło się międzynarodowe myślenie o jakości usług i wyrobów oferowanych na skalę transnarodową. Wreszcie, w drugiej połowie lat osiemdziesiątych, Międzynarodowa Organizacja Normalizacyjna ujednoliciła normy w dziedzinie zapewnienia jakości. Tak opracowano serię ISO 9000.

Jakość najważniejsza

W ciągu ostatnich 15 lat, na które składają się polskie doświadczenia z kapitalizmem, rodzime firmy zdążyły nauczyć się, jak ważna jest jakość oferowanych dóbr. Krócej uczyli się sprzedawcy towarów, dłużej - przedsiębiorcy oferujący Polakom usługi. Dotyczyło to nawet sektora usług finansowych, rozruszanego w dużym stopniu dopiero przez odważne oferty mniejszych graczy.

Najnowsze standardy są wdrażane między innymi w faktoringu, dynamicznie rozwijającym się nad Wisłą i obracającym już ponad 10 mld. złotych rocznie. - Faktoring rozwija się zgodnie z przewidywaniami, konsekwentnie więc z roku na rok rozszerza się oferta rynku - komentuje Krzysztof Kuniewicz, wiceprzewodniczący Konferencji Instytucji Faktoringowych i dyrektor generalny Bibby Factors Polska.

Zgodnie z Konwencją

Klient są obsługiwani przez faktorów w bardzo indywidualny sposób i zgodnie ze światowymi normami. O jakość dbają przede wszystkim firmy-członkowie Konferencji Instytucji Faktoringowych. Nie każdy może jednak zostać członkiem KIF. - Konferencja zrzesza tylko firmy hołdujące światowym standardom faktoringu, definiowanym przez Konwencję Ottawską z 1988 roku - mówi Kuniewicz.

Z ekonomicznego i prawnego punktu widzenia, firma faktoringowa powinna wykonywać co najmniej dwie z czterech czynności: finansować bezsporne i niewymagalne należności,
prowadzić sprawozdawczość i konta dłużników, egzekwować należności, przejmować ryzyko wypłacalności odbiorcy.

Dbać tym bardziej

Konwencja Ottawska określa zarówno pojęcie, jak i istotę funkcjonowania faktoringu w obrocie międzynarodowym. W wielu krajach, w tym w Polsce, brakuje szczegółowych rozwiązań prawnych odnoszących się do faktoringu. - KIF stara się wpłynąć na zmianę tej sytuacji. Szczególnie zależy nam na nowelizacji "Ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych" oraz na ujednoliceniu interpretacji przepisów dotyczących VAT - tłumaczy Krzysztof Kuniewicz.

Póki nie ma tych zapisów, dbałość o jakość obsługi jest jedyną szansą, by faktoring stał się w Polsce usługą tak popularną, jak na Zachodzie. - Jakość jest podstawą usług każdego poważnego faktora. Odbiorcy odpłacają nam zaufaniem, o czym świadczą przychody i obroty w branży - podkreśla Kuniewicz.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)