Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Rafał Wójcikowski
|

Przedsiębiorczość ponad wszystko

0
Podziel się:

Rząd jeszcze nie skończył wprowadzać pierwszego programu „Przedsiębiorczość, Rozwój, Praca” a już proponuje kolejną tego typu inicjatywę. Tym razem padają pierwsze konkrety – obniżka CIT do 19%, redukcja procedur przy zakładaniu działalności gospodarczej do 20 dni, mniejsza kontrola działalności przez instytucje skarbowej biurokracji i zapowiadana ustawa o wolności gospodarczej.

Po zwycięstwach politycznych przyszła dla rządu kolej na jakieś programy gospodarcze. A te nieco trudniej wykuć niż obronić się w sejmie przed brakiem zaufania. Spadające nastroje społeczne, pomimo sezonowej poprawy koniunktury, zmuszają do działania. Rząd, a zwłaszcza jego premier, muszą szybko osiągnąć jakiś ekonomiczny sukces, choćby nawet krótkookresowy, bo tylko on pozwoli na utrzymanie się przy władzy i przedłuży szanse w następnych wyborach.

Najważniejsze priorytety gospodarcze dla rządu to wzrost gospodarczy i spadek bezrobocia. Akcent na pobudzanie popytu i inwestycji przeniósł się wyraźnie z wcześniej deklarowanych solidaryzmu społecznego i ochrony najuboższych. Wszyscy wiemy, że nie jest specjalnie trudno w krótkim czasie poprawić koniunkturę, ale z drugiej strony wiadomo, że uzyskany efekt jest nietrwały i naraża na większą destabilizację całą gospodarkę.

Ponadto wzrost gospodarczy „na siłę” sam w sobie nie może być narzędziem do walki z bezrobociem. Bezrobocie bowiem może wynikać z innych przyczyn niż brak wzrostu PKB. Już samo stwierdzenie niektórych polskich ekonomistów, mówiące o tym, iż aby w Polsce spadało bezrobocie potrzeba wzrostu gospodarczego powyżej 3-4%, wywołuje u mnie refleksje, że wzrost PKB i spadek stopy bezrobocia nie zawsze chodzą w idealnej parze.

Obok hasła „wzrost ponad wszystko” pojawia się także i drugie: rozwój przedsiębiorczości – zwłaszcza tej małej i średniej – ona to bowiem jest motorem szybkiego rozwoju całej gospodarki. Polscy przedsiębiorcy potrzebują – niczym ryba wody, a kania dżdżu – przestrzeni i wolności. Nie można bowiem swobodnie działać będąc skrępowanym w przemyślny sposób przez normy, przepisy, zezwolenia, kontrole i inne setki procedur biurokracji.

Aby działać efektywnie przedsiębiorca, dajmy na to produkujący buty, musi cały swój wysiłek koncentrować na tym jak te buty produkować taniej, lepiej oraz jak te buty sprzedawać efektywniej, konkurować z innymi producentami, itp. Dzięki temu, my konsumenci uzyskujemy w efekcie coraz lepszy i tańszy wyrób. Jeśli jednak producent butów poświęca 80% swojego czasu nie na ulepszanie produkcji i sprzedaży lecz na walkę z biurokracją i na formalności administracyjne, to jego wyrób jest coraz słabszy i droższy, a my konsumenci coraz mniej zadowoleni. Przedsiębiorcy bowiem bardziej opłaca się skupiać na walce i podchodach z urzędnikami niż na zaspokajaniu naszych gustów. W efekcie to urzędnik, bardziej od rynku i producenta, decyduje o tym w jakich butach chodzimy.

Dodatkowym obciążeniem są podatki i para-podatkowe koszty narzucane na przedsiębiorcę. Dopóki może, to biedak przerzuca te koszty w cenę obuwia, jednak musi się liczyć z prawem popytu i spadkiem sprzedaży z nim związanym. Jeśli cena butów jest tak wysoka, iż sprzedaż spada poniżej progu rentowności, to wówczas działalność umiera. Z drugiej jednak strony jeśli przedsiębiorca skutecznie omija biurokrację i wielkie podatki lokując się w szarej strefie, to może skutecznie trwać a nawet się rozwijać.

Jeśli bowiem prawdą jest, iż z jednej strony szara strefa wynosi ok. 30% realnej gospodarki, z drugiej zaś połowa obywateli utrzymuje się z środków otrzymywanych od państwa, to nasuwa się jednoznaczne skojarzenie, że jedynym skutecznym sposobem na biznes jest ucieczka z oficjalnej działalności.

Rząd jeszcze nie skończył wprowadzać pierwszego programu „Przedsiębiorczość, Rozwój, Praca” a już proponuje kolejną tego typu inicjatywę. Tym razem padają pierwsze konkrety – obniżka CIT do 19%, redukcja procedur przy zakładaniu działalności gospodarczej do 20 dni, mniejsza kontrola działalności przez instytucje skarbowej biurokracji i zapowiadana ustawa o wolności gospodarczej.

Jednak wraz z zapowiadaną obniżką CIT nie idzie w parze obniżka podatków dla płatników PIT, nic nie mówi się o obniżaniu kosztów pracy – przede wszystkim ZUS. W zamian za to zapowiadane są potężne restrykcje i walka z przedsiębiorcami omijającymi ZUS za pomocą KRUS. Przecież te osoby, często prowadzące jednoosobową działalność przejdą do szarej strefy, załatwią sobie świadczenia rentowe albo wręcz zakończą działalność i zostaną bezrobotnymi.

Barierą skutecznie hamującą przedsiębiorczość jest również dostęp do taniego kredytu. Tanie finansowanie mają tylko duże podmioty, te małe prowadzone przez osoby fizyczne mogą liczyć na drogie kredyty oprocentowane ok. 15% w skali roku. Muszą one być zabezpieczone po kilka razy, a i tak są trudności w ich przyznaniu. Ale wysoki poziom kredytów działa i po stronie popytu. Konsumenci również nie mają szans na tani kredyt i nie konsumują aż tyle, ile wynikałoby to poziomu stóp procentowych NBP. Poziom zadłużenia w stosunku do oszczędności stale jednak rośnie i nie należy się spodziewać jakiegoś boomu w przyszłości zarówno po stronie inwestycji jak i konsumpcji.

Inwestycje, które mają być kluczem do rozwoju nie rosną, gdyż mamy duży nadmiar mocy produkcyjnych. Do tego ograniczane są sposoby jego efektywnej alokacji. Opodatkowanie dochodów kapitałowych zniechęca do inwestowania oraz oszczędzania. Giełda staje się coraz bardziej marginalną instytucją, a emitenci jeszcze tam występujący coraz bardziej głośno mówią o przenosinach i wycofywaniu się.

Na koniec parę słów o sąsiadach, którzy znacznie bardziej obniżają podatki od nas. Jeśli i my nie podejmiemy odpowiednich działań to wkrótce doświadczymy znaczącej konkurencji na wspólnym rynku UE. Naszym argumentem pozostaje jedynie dość tania siła robocza, ale i ona będzie zbyt słabym argumentem w konfrontacji z Węgrami (plany 10% CIT), Słowacją, krajami nadbałtyckimi, a może nawet i z Niemcami.

Wg mnie klucz do sukcesu leży w skutecznej reformie systemu ubezpieczeń i radykalnym, ponad 50% obniżeniu pozapłacowych kosztów pracy. To gorset podstawowy a pomocniczym jest wszechobecna biurokracja. Tą zaś można zwalczać jedynie poprzez obniżanie udziału państwa w gospodarce i PKB. A zdaje się działamy ciągle w przeciwnym kierunku.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)