Inwestowanie niesie za sobą wiele wyzwań, którym należy sprostać aby osiągnąć atrakcyjne stopy zwrotu. Co powinny wiedzieć osoby, które dopiero rozpoczynają przygodę z rynkiem finansowym? Przedstawiamy kilka podpowiedzi
*Realne cele to podstawa *Zarobić dużo i to najlepiej jak najszybciej – to marzenie niemal każdego z nas. Niestety takie podejście często prowadzi do zniechęcenia, zanim jeszcze wybrany instrument będzie miał szanse zapracować na zysk. Każdy z nas chciałby zarabiać kilkanaście procent rocznie na bezpiecznym funduszu, ale w praktyce jest to niemożliwe do osiągnięcia. Dlatego też warto rozpocząć przygodę z rynkiem od realnych celów.
Stopy zwrotu za ostatnie 10 lat pokazują, że na funduszach dłużnych lub gotówkowych i pieniężnych można było zyskać 3-4% w skali roku, a na ryzykownych funduszach akcyjnych ok. 7-8% średniorocznie (zobacz: Fundusze inwestycyjne – na jaki zysk mogą liczyć klienci? ). Znacznie wyższe wyniki wymagałyby dużej porcji szczęścia w inwestycjach, a z tym różnie bywa.
*Zastanów się czego oczekujesz *Na rynku mamy do czynienia z różnymi typami inwestorów. Dla jednych głównym celem jest osiąganie wysokich stóp zwrotu bez względu na skalę ryzyka. Inni wolą dochodzić do celu spokojnie, bez większych turbulencji i najlepiej bez przejściowych strat. Określenie ile jesteśmy w stanie zaryzykować jest ważne z punktu widzenia naszej inwestycji i jej przyszłych sukcesów.
Osoby o niskiej tolerancji ryzyka nie powinny opierać portfela o rynek forex, instrumenty pochodne z dużą dźwignią, czy rynek akcji. Z drugiej strony portfel złożony z lokat i funduszy pieniężnych może być niewystarczający dla inwestorów, pragnących osiągnąć wysokie wyniki.
*Inwestuj tyle, ile możesz stracić *Jeżeli przed zakupem funduszu bierzemy drugi kredyt na mieszkanie, sprzedajemy samochód, biżuterię i zadłużamy się po uszy u rodziny lub przyjaciół, ewentualne niepowodzenie w inwestycjach będzie nas kosztowało bardzo wiele – zbyt dużo. Natomiast każda z nich (z wyjątkiem instrumentów z gwarantowanym kapitałem) niesie za sobą ryzyko, z którym trzeba się liczyć. Jest to nieodłączny element przygody z rynkiem finansowym (zobacz: Nie taki diabeł straszny? - ryzyko inwestycyjne i jego rodzaje)
. Dlaczego więc stawiać od razu wszystko na jedną kartę? Szczególnie jeśli możemy zainwestować tylko tyle, ile jesteśmy gotowi stracić. Nie warto lokować kapitału którego nie mamy, albo pieniędzy przeznaczonych na inne potrzeby. Zawsze możemy dołożyć część środków później lub inwestować regularnie niewielkie kwoty, które zawsze znajdziemy w domowym budżecie (zobacz: 5 powodów, dla których warto oszczędzać regularnie)
.
*Uczymy się całe życie, szczególnie na błędach *Początek inwestowania często wiąże się z większym ryzykiem popełniania błędów. Dlatego też przed rozpoczęciem przygody z danym rynkiem czy klasą aktywów warto poszukać informacji na ten temat w internecie, popytać znajomych, zasięgnąć opinii doradcy inwestycyjnego.
Z drugiej strony warto pamiętać, że tak jak w każdej innej dziedzinie życia początkujący mają prawo popełniać błędy, wynikające z braku doświadczenia (zobacz: Jakie błędy inwestycyjne najczęściej popełniamy?)
. Sposobem na ich uniknięcie jest nauka i ostrożny dobór lokowanego kapitału. Warto też korzystać z form inwestycji, które nie wymagają od nas bycia alfą i omegą, jak np. funduszy inwestycyjnych. W tym wypadku decyzje za nas podejmują zarządzający.
*Nie zakochuj się we własnych decyzjach *Odpowiedni moment cięcia strat, to jedno z najtrudniejszych wyzwań w zarządzaniu portfelem. Dlatego zamiast emocji, warto kierować się rozsądkiem i wcześniej założyć limity, przy których wycofamy się z danej inwestycji. Na rynku finansowym nie ma miejsca na uczucia, czy sentyment. To że dany instrument lub określona klasa aktywów spisywały się świetnie przez ostatnie lata, nie oznacza że pozostaną skuteczne już na zawsze. W sytuacji, gdy wyniki spadną poniżej założonego przez nas pułapu strat, warto zastanowić się nad zmianą.
*Inwestuj długoterminowo *Część z produktów dostępnych na rynku, ze względu na skalę podejmowanego ryzyka, nadaje się głównie do inwestycji w długim lub średnim terminie. Należą do nich przede wszystkim instrumenty oparte o rynek akcji. Oczywiście można na nich zarobić dużo w krótkim czasie, ale nie jest to regułą. Prawdopodobieństwo osiągnięcia zysku z naszej inwestycji rośnie wraz z jej horyzontem. Mamy wyższe szanse na zarobek po pięciu latach niż po kilku miesiącach. Inwestorzy, którzy w ciągu ostatnich 10 lat zainwestowali w fundusz akcji polskich na okres jednego miesiąca tylko w 52% przypadków wypracowali zysk. Z kolei oszczędzający, którzy wybrali 5-letni horyzont inwestycji mogli liczyć na dodatni wynik już w 80% badanych okresów (zobacz: O tym warto pamiętać – prosty sposób na ograniczenie ryzyka)
.
*Różne instrumenty w jednym portfelu *Oparcie naszej inwestycji tylko o jeden instrument lub klasę aktywów, oznacza że jej wyniki będą mocno związane z koniunkturą na danym rynku (akcji, obligacji, surowców, kraju lub branży). Jest to dość ryzykowne podejście, które może nas wiele kosztować. Aby ograniczyć ryzyko, warto zbudować portfel z kilku instrumentów, związanych z różnymi klasami aktywów, regionami geograficznymi, czy sektorami. Najlepiej wybrać takie, których wyniki nie są ze sobą powiązane. Odpowiednie zróżnicowanie naszej inwestycji pozwala ograniczyć jej zmienność. Strata poniesiona na jednym instrumencie może być zniwelowana przez dobry wynik innej pozycji w portfelu.
*Przeczytaj zanim podpiszesz, zapytaj o opłaty *Ważna zasada nie tylko przy inwestycjach. Często wybierając odpowiedni produkt śpieszymy się, nie mamy czasu lub cierpliwości, aby przeanalizować cały regulamin razem z tabelą opłat. Warto jednak odłożyć nieco decyzję i dowiedzieć się jak najwięcej o tym w co inwestujemy. Konstrukcja danego produktu i warunki umowy to ważne informacje z punktu widzenia inwestora. Istotna jest też wysokość ponoszonych opłat, mogą one mieć duży wpływ na stopę zwrotu z inwestycji. Warto więc dowiedzieć się, czy nie możemy skorzystać z interesującego nas produktu w promocji, lub podobnego rozwiązania, które będzie kosztowało nas mniej (zobacz: Diabeł tkwi w... kosztach)
.
Więcej na ten temat na www.analizy.pl.