Spadkom USD/PLN towarzyszy stabilizacja notowań EUR/PLN w przedziale 4,25-4,27 zł zł, czyli na ponad 10-miesięcznych minimach. Dziś rano za euro trzeba było zapłacić 4,2530 zł.
Poprawa nastrojów na rynkach globalnych i taniejący dolar, po tym jak Fed oficjalnie zmienił swoje nastawienie w polityce monetarnej, otwierając furtkę do przyszłych obniżek stóp procentowych w USA, wspierają w ostatnim czasie złotego. Głównie w relacji do dolara. Swoje "pięć groszy" dokłada też oczekiwanie na przyszłe poluzowanie polityki monetarnej przez Europejski Bank Centralny, co w obliczu słabych wyników Strefy Euro, staje się prawdopodobnym scenariuszem nawet na najbliższym, zaplanowanym na 25 lipca, posiedzeniu.
Jednocześnie złotemu nie zaszkodziły opublikowane wczoraj, gorsze od prognoz, dane z polskiej gospodarki. Majowe wyhamowanie rocznej dynamiki sprzedaży detalicznej z 13,6 proc. do 7,3 proc. (prognoza: 8,3 proc.), czy analogiczne hamowanie dynamiki produkcji budowlano-montażowej z 17,4 proc. do 9,6 proc. (prognoza: 16 proc.), wprawdzie rozczarowało, ale w dalszym ciągu wpisuje się w scenariusz około 5 proc. wzrostu Produktu Krajowego Brutto (PKB) Polski w II kwartale br.
Dziś zostaną opublikowane dane o podaży pieniądza w Polsce. Jednak i one zostaną zignorowane. Uwaga rynku walutowego w dalszym ciągu bowiem koncentrować będzie się na nastrojach na świecie i zachowaniu EUR/USD. Te natomiast kształtowane będą przez liczne wystąpienia przedstawicieli Fed (w tym Jerome Powella o godz. 19:00 polskiego czasu) i ECB, dane z amerykańskiego rynku nieruchomości, czy też spekulacje przed spotkaniem prezydentów USA i Chin podczas zaczynającego się w piątek w Osace szczytu przywódców G20.
Układ sił na wykresie EUR/PLN wskazuje na kontynuację wahań tej pary w dotychczasowym przedziale 4,25-4,27 zł, podczas gdy sytuacja na wykresie USD/PLN, jakkolwiek sugeruje jeszcze możliwe zejście w okolice 3,70 zł w perspektywie 1-2 tygodni, to obecnie wskazuje na ryzyko odbicia w górę do 3,74 zł.
Marcin Kiepas
analityk Tickmill
