Dzisiejsza sesja potwierdziła fakt, że ważą się w tej chwili losy rynku i przełom jest bardzo blisko. Na razie mamy konsolidację, jednak obserwując notowania nie można uciec od refleksji, że taka sytuacja nie potrwa długo. WIG20 zakończył notowania na poziomie 3191 pkt., czyli dokładnie tyle ile wynosiło piątkowe zamknięcie.
W ciągu dnia jedna z agencji triumfalnie doniosła o nowym rekordzie WIG, który przekroczył wartość 46 tys. pkt. Do końca dnia nie udało się jednak indeksowi szerokiego rynku obronić tych pozycji. WIG20 do swoich historycznych maksimów ma jeszcze ponad 100 pkt. Z jednej strony to mało,
z drugiej bardzo dużo zwłaszcza jeśli spojrzy się na aktywność inwestorów. Obroty na rynku akcji znów nie przekroczyły 1 mld zł i wyniosły ostatecznie
850 mln zł.
To co zwraca dziś uwagę, to bardzo duże zainteresowanie rynkiem terminowym. Obroty na kontrakcie wrześniowym (FW20U6), wyniosły dziś
1,8 mld zł. W ciągu sesji niesamowicie również rosła liczba otwartych pozycji. Podczas gdy ostatnie „maksy” LOP na kontrakcie wrześniowym wynosiły
33,8 tys. pozycji, to dziś kończymy dzień na z LOP wynoszącym prawie 37 tys. pozycji. Na co liczą inwestorzy wchodzący w tej chwili na rynek? Grają na wzrosty, czy spadki? Przy tej płynności rynku, to prawdziwa rosyjska ruletka.
Podczas dzisiejszej sesji ceny zarówno KGHM, Orlenu jak i Lotosu nie zmieniły się. Tymczasem zarówno ropa, jak i miedź zyskuje na giełdach. Dziś wzrosty na tych akcjach mógł tłumić słaby początek notowań w USA. W przypadku KGHM inwestorzy mają też zapewne problem z akceptacją wysokiej ceny. Na zamknięciu akcje spółki kosztowały 120 zł. Tymczasem
w piątek poznamy wyniki kwartalne miedziowego kombinatu. Będą zapewne dobre, ale przy tej wycenie musiałyby być rewelacyjne, by zadowolić inwestorów.