Piątkowa sesja znowu przyniosła silną wyprzedaż większości akcji. Także i tym razem nie pomogło dobre zachowanie się indeksów giełd zachodnioeuropejskich, które pomimo podejrzenia o nieprawidłowe księgowanie przychodów w kolejnej z amerykańskich spółek (Xerox) zyskiwały na wartości ponad 2%. Wygląda na to, jakby gracze operujący na warszawskim parkiecie dopiero teraz zauważyli, że większość indeksów światowych zbliżyła się mocno w ostatnich tygodniach do wrześniowych dołków i w szybkim tempie chcieliby nadrobić spore zaległości. Już piątą sesję z rzędu przeceniały się akcje TPSA, których cena spadła do 11,05 zł. Bardzo silnie o 5,6% ( w trakcie sesji nawet o 8,1%) zniżkowały akcje Elektrimu po plotkach o możliwości zastąpienia tego papieru na parkiecie akcjami Elektrowni PAK. Słabe nastroje co rusz udzielały się kolejnym spółkom i im bliżej było końca sesji tym kursy i indeksy były na coraz niższych poziomach. Z pewnością najbardziej rozczarowani przebiegiem piątkowej sesji byli spekulanci liczący na
jakąkolwiek interwencję po stronie popytowej funduszy w związku z ostatnią sesję kwartału (półrocza).
Prawdopodobnie dzisiejsza sesja niewiele będzie odbiegać scenariuszem od kilku poprzednich. Sytuacja na innych parkietach nie ma bowiem ostatnio żadnego znaczenia, bez echa przejdzie też z pewnością opublikowany po sesji niski deficyt bilansu płatniczego. Jedyna nadzieja to nadal mocno wyprzedane szybkie oscylatory, choć same ich niskie wartości nie są jakąkolwiek gwarancją powrotu lepszej koniunktury.