Otwarcie tygodnia na naszym parkiecie do ciekawych nie należało. Początek nie przyniósł większych zmian, ale po krótkim spadku bykom udało się wyprowadzić WIG20 na plus. W tej strefie rynek spędził pierwsze półtorej godziny handlu, jednak wszystko to działo się przy symbolicznych wręcz obrotach. Podaż nie miała w tej sytuacji zbytniego problemu by jednym silniejszym atakiem znowu zepchnąć wskaźnik poniżej zamknięcia z piątku, czemu przed południem sprzyjał brak wyraźnego kierunku na giełdach Europy. Negatywne nastroje pogłębiły dodatkowo wyraźnie gorsze od oczekiwań dane o produkcji przemysłowej w Niemczech potwierdzające poważne problemy jakie przeżywa gospodarka naszych sąsiadów. Pod znakiem pogarszającej się atmosfery i w rezultacie spadków upłynęła pierwsza połowa sesji, w której WIG20 zszedł do poziomu ok. 1209 pkt. Tu jednak przecenę udało się zahamować i w dalszej części pomimo ciągle fatalnych nastrojów na zachodzie nasz rynek zaczął odrabiać straty. Determinacja byków pozwoliła znowu wyjść na plus,
co nie trwało jednak długo i ostatecznie indeks zakończył dzień ponad 0.2% spadkiem.
Dzisiejsza sesja potwierdza, że przewaga na rynku przeszła na stronę podaży i w najbliższym czasie trudno będzie o wyraźniejszą poprawę koniunktury. Pomimo podjętej próby bykom nie udało się dziś wykonać nawet „planu minimum” czyli obronić wsparcia na poziomie 1219 pkt. W ten sposób doszło więc do wybicia dołem z niewielkiej stabilizacji, co otwiera drogę dla spadków przynajmniej w okolice 1202 pkt. Znacznie silniejsze bariery popytowe położone są jednak jeszcze niżej (linia trendu wzrostowego z października biegnąca obecnie na wysokości ok. 1192 pkt. oraz 38.2% zniesienia tej fali na poziomie ok. 1175 pkt.) i niewykluczone, że wkrótce to właśnie one będą celem dla przeceny.
