Środowe notowania na warszawskim parkiecie zapowiadały się spokojnie i bez większych emocji. Spadek rynku z przełomu ubiegłego tygodnia pozwalał myśleć nawet o krótkoterminowej zwyżce. Niestety rzeczywistość boleśnie doświadczyła inwestorów, a szczególnie tych którzy ulokowali swoje środki w walorach banków.
Dotychczasowe filary względnej stabilności naszego rynku stały się podczas sesji głównym motorem i liderem spadków. Sam początek dnia nie zapowiadał wyprzedaży sektora bankowego, jednak w miarę upływu czasu strona podażowa zaczęła zyskiwać przewagę, a utrzymujące się od rana spadki na giełdach zachodnich tylko nasiliły obawy inwestorów. Wyraźne straty ponieśli również posiadacze TPSA, PKNOrlen, KGHM oraz największych spółek z sektora informatycznego. Spadek akcji narodowego telekomu to wynik nie tylko kiepskich nastrojów na rynku, słabych wyników skonsolidowanych po pierwszym kwartale, ale również toczących się spekulacji odnośnie wprowadzenia przez SP kolejnych 11 procent akcji spółki w tym roku na giełdę. Z kolei przyczyn spadku akcji PKNOrlen należy upatrywać m.in. w informacji o kolejnej 2–procentowej redukcji zaangażowania w ten walor inwestorów zagranicznych.
Wciąż miłą niespodzianką jest natomiast zachowanie się kursu Agory, która nie oparła się również dziś fali wyprzedaży i ostatecznie nawet zyskała na wartości. Jedynym pozytywnym aspektem dzisiejszej sesji jest zakończone sukcesem przetestowanie istotnego, technicznego wsparcia indeksu WIG20, co chwilowo może wlać nieco otuchy w serca posiadaczy akcji, wystraszonych przebiegiem notowań.
