W piątek na Wall Street zrealizował się najgorszy z możliwych scenariuszy. Rynek nie wytrzymał kolejnych złych prognoz finansowych podanych po sesji w czwartek. Chodziło głównie o spółkę AMD, która ostrzegła o gorszych wynikach w IIQ, co tłumaczyła spowolnieniem rozwoju jej branży oraz ostrą konkurencją cenową z Intelem. Problemy z rentownością w IIQ podzieliła też spółka EMC. W połączeniu z dalszymi negatywnymi informacjami z firm indeks Nasdaq zanotował spadek o -3,65 proc. do poziomu 2 004 pkt., a indeks Dow Jones stracił 227 pkt. osiągając wartość 10 252 pkt.
Poza powyższymi doniesieniami do tak dramatycznego spadku przyczynił się niski obrót i informacje makroekonomiczne. Zatrudnienie poza rolnictwem spadło o 144 tys., przy założeniach analityków na poziomie 44 tys. Natomiast stopa bezrobocia w czerwcu wyniosła 4,5 proc, okazała się więc korzystniejsza od oczekiwań o 0,1 pkt. proc. Zdyskontowany był też zapewne wzrost średnich zarobków godzinnych o 0,33 proc.
Przedstawione dane nie wskazują na znaczącą poprawę sytuacji gospodarczej za oceanem. Rodzą się więc obawy, czy zapowiadane ożywienie koniunktury pod koniec bieżącego roku rzeczywiście nastąpi. Dużą rolę w przypadku braku oznak zdecydowanej poprawy na rynku odegra również zachowanie FED-u.
W dniu dzisiejszym nie będą ogłaszane istotne dane makroekonomiczne. Bieżące zachowanie rynku terminowego wskazuje na neutralne nastroje inwestorów odnośnie sesji, można się jednak spodziewać korekty wczorajszych spadków.