Środowe notowania podobnie jak poprzednie w tym tygodniu sesje przyniosły spore rozczarowanie rodzimym inwestorom. Optymizmem amerykańskich i azjatyckich rynków po niższej od oczekiwanej inflacji za oceanem, Polska nie dała się zbytnio zarazić. Utrzymujące się przez większość dnia wzrosty na europejskich parkietach, jedynie na początku sesji pozytywnie natchnęły warszawski parkiet. Nieśmiałe zwyżki indeksów w początkowej fazie notowań okazały się niezbyt trwałe, a główne barometry giełdowe straciły ostatecznie około pół procenta. Po raz kolejny dało się odczuć brak aktywności większego kapitału.
Rynek osuwał się niemal cały dzień, ciągnięty w dół mocno wyprzedawanymi walorami Prokomu, mniej BZWBK i Agory. Zwłaszcza zagraniczna sprzedaż zdemolowała karnet Prokomu w reakcji na trwające spekulacje co do możliwych niekorzystnych dla inwestorów finansowych zmian w statucie spółki do których może dojść na najbliższym WZA. Planowane wspólne inwestycje z chińskimi partnerami w Kongo nie zdołały ożywić obrotu walorami KGHM, który nie był w stanie odrobić wtorkowej przeceny. Podobnie doniesienia o zainteresowaniu jednej z największych amerykańskich firm paliwowych inwestycjami w PKNOrlen nie zachęciły kupujących do większej aktywności. Z kolei do wyróżniających się blue chip-ów drugi dzień z rzędu należał BACA, którego kurs zyskał kolejny procent. Informacja o kolejnych 100 mln euro jakie za udziały w PTC wynegocjował Elektrim, zaowocowało silnym wzrostem kursu w ciągu dnia nawet o siedem procent. Kiepska końcówka i ostateczny spadek kursu holdingu pozostawił jednak sporo niesmaku. Marazm i wyczekiwanie mają
niestety szansę utrzymać się na naszej giełdzie do przyszłotygodniowego posiedzenia RPP. Po majowym silnym wzroście inflacji inwestorzy będą drżeć przed możliwą pierwszą od dłuższego czasu podwyżką głównych stóp procentowych.
