Rynek finansowy na ogół nie lubi być zaskakiwany. Tymczasem kandydatura Sławomira Skrzypka na stanowisko prezesa NBP najwyraźniej rozczarowała inwestorów.
Indeks WIG 20 stracił 1,98 proc. i spadł do poziomu 3276 pkt. Na czerwono zapaliły się dzisiaj wszystkie istotne indeksy. Obroty na całym rynku wyniosły ponad 1,3 mld zł.
KGHM kontynuował pikowanie w dół, przy rosnących obrotach. Tym razem akcje straciły prawie 5 proc. PKN Orlen spadł o 1,6 proc. Praktycznie oprócz BRE Banku, który zanotował symboliczny wzrost i Agory, reszta spółek z indeksu WIG 20 kończyła sesję na minusach.
Na rynku inwestorzy musieli się więc zmierzyć z kolejnym dniem przeceny. Tym razem znacznie głębszym. Niedźwiedzie poszukiwały pretekstu i chyba go otrzymały. Pytanie tylko jak długo mogą potrwać ewentualne spadki na giełdzie? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Z historii wiemy, że w pierwszej kolejności zagraniczni inwestorzy wstrzymują się przed większym zaangażowaniem i dokonują niewielki zamknięć. Tak się na ogół dzieje w pierwszym dniu. Krajowi duzi inwestorzy mają jednak mniej złudzeń i od razu pokazują w pełni swoją siłę.
To, co się dzieje na rodzimym rynku akcji i na złotym można zinterpretować jako pokazanie przez inwestorów ,,żółtej kartki" władzy. Komentarze analityków i polityków tylko nakręcają spiralę, która może wywołać dłuższą przecenę. Chyba, że znajdzie się autorytet, który będzie potrafił schłodzić atmosferę. Tymczasem Leszek Balcerowicz raczej nie daje nam nadziei, chociaż kandydatura spełnia jedno z oczekiwać obecnego prezesa NBP - Skrzypek zna bardzo dobrze język angielski.
Należy jednak zauważyć, że w chwili obecnej na rynkach zagranicznych również nie jest tak różowo. Suma wszystkich tych czynników miała, więc negatywnych wpływ na dzisiejszą sesję na GPW. Inwestorzy powinni jednak z uwagą śledzić także sytuację na rynku walutowym. Obecne osłabienie złotego, przy spadku na giełdzie nie szykuje nam, bowiem pozytywnego scenariusza.