Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Inflacja w lutym wzrosła do 4,6 proc.

0
Podziel się:

Zdaniem Katarzyny Zajdel-Kurowskiej, wiceminister finansów, może to być najwyższy poziom inflacji w tym roku, jeśli GUS nie zmieni zbyt mocno koszyka inflacyjnego.

Zdaniem Katarzyny Zajdel-Kurowskiej, wiceminister finansów, może to być najwyższy poziom inflacji w tym roku, jeśli GUS nie zmieni zbyt mocno koszyka inflacyjnego.

Drugim czynnikiem niepewności jest zapowiadana na kwiecień podwyżka cen gazu. PGNiG chciałoby, żeby podwyżka wyniosła 30 proc., Urząd Regulacji Energetyki uważa, że to niemożliwe do zaakceptowania, a MF zakłada, że będzie to 10 proc. Jeśli zwyciężyłby ten drugi wariant, wówczas - korzystając z wysokiej bazy ubiegłego roku - można zakładać, że inflacja będzie stopniowo słabnąć, ponieważ ceny żywności rosną już znacznie wolniej niż w styczniu (o 0,2 proc. m/m). W styczniu inflacja wyniosła 4,3 proc. (r/r) według GUS i 4,4 proc. według Eurostatu.

SYTUACJA NA GPW

Nie można było sądzić, że notowania rozpoczną się inaczej niż spadkiem wartości indeksu i faktycznie tak właśnie się stało. Godzinę po otwarciu, WIG20 wyznaczył już swoje dzienne minimum, co istotne poniżej dołków z lutego. Ale co równie ważne spadkom towarzyszyły bardzo skromne obroty. W miarę upływu dnia sytuacja poprawiała się, a bardzo dobra końcówka pozwoliła WIG20 zakończyć dzień wyżej niż go rozpoczął.

Słabiej prezentowały się indeksy mWIG i sWIG co od razu budzi podejrzenia, że wzrost WIG20 w końcówce był bardziej wynikiem gry pod kontrakty terminowe niż popytem na akcje o charakterze fundamentalnym. Podrożały akcje 35. spółek, potaniały 278. (średnio o 3,8 proc.), obroty podliczono na 1,37 mld PLN. Antybohaterem notowań były papiery Biotonu, które staniały o 15 proc. po publikacji wyników za IV kwartał i rekomendacji "sprzedaj" ze strony UBS. Obietnica podwojenia przychodów w 2008 roku nie poprawiła sytuacji.

GIEŁDY W EUROPIE

Silne spadki w Stanach pod koniec ubiegłego tygodnia i fatalne rozpoczęcie obecnego na rynkach azjatyckich nie mogło nie odbić się na kursach cen akcji w Europie, które spadały czwarty dzień z rzędu. Najbardziej ucierpiały spółki sektora finansowego, po negatywnej ocenie perspektyw tego sektora przez Warrena Buffeta.

Sławny inwestor powiedział, że ''przyjęcie się skończyło'' sugerując, że wyniki banków prędko nie wrócą do poziomów sprzed kryzysu. Za tą opinią poszły jeszcze prognozy dalszych odpisów szwajcarskiego UBS i obniżenie ratingu dla największego brytyjskiego pożyczkodawcy hipotecznego HBOS. Dalej, znów rozczarowały twarde dane zza oceanu, Wall Street zaczęła sesję na minusie (choć niewielkim), a w rezultacie DAX stracił 1 proc., a CAC40 i FTSE po 1,1 proc. Nastrojów nie poprawiła nawet informacja o planowanym megaprzejęciu szweckiej Scanii przez Volkswagena przy udziale Porsche.

WALUTY

Po próbie zbliżenia się kursu euro do 1,53 USD inwestorzy wreszcie spasowali na poziomie o 0,3 centa niższym. Po południu euro staniało do 1,517 USD, a wskaźniki techniczne sugerują możliwość dalszej korekty euro przed zapowiedzianym na czwartek posiedzeniem Europejskiego Banku Centralnego. Część inwestorów sądzi, że komunikat ECB będzie łagodniejszy w wymowie i może zostać odczytany jako zapowiedź obniżki stóp w strefie euro w kolejnych miesiącach.

Jen, który rano zyskiwał 1 proc. do dolara stracił w ciągu dnia prawie cały poranny dorobek. Podobnie w relacji do euro.

To pomogło nieco złotemu. Dolar staniał do 2,32 PLN, euro do 3,519 PLN, frank spadł do 2,22 PLN.

SUROWCE

Na rynku surowcowym zmiany w dalszym ciągu są dyktowane przez wykres dolara oraz obaw o wysoką inflację. Jednak pomimo tego, że w drugiej części dnia amerykańska waluta odrabiała straty, ceny surowców utrzymały rekordowe poziomy.

Ropa podrożała o 1,3 proc., na co złożyły się również czynniki geopolityczne. Stany Zjednoczone przeprowadziły naloty na Somalię, a Wenezuela wysłała swoje czołgi na granicę z Kolumbią, co przypomniało inwestorom o niestabilnej sytuacji w niektórych bogatych w ropę regionach. Co więcej, w środę spotykają się członkowie OPEC i wcale nie jest powiedziane, że wysoka cena ropy zniechęci ich do rezygnacji z ograniczenia wydobycia.

Jeszcze silniej podrożała miedź, która zyskała na giełdzie w Londynie 2 proc. i na poziomie 8.600 USD jest blisko historycznych rekordów. Poza osłabieniem dolara to wynik kurczenia się zapasów, które od początku roku stopniały o 28 proc. (w magazynach londyńskiej LME).

Złoto zbliża się do poziomu 1.000 USD za uncję. Dziś podskoczyło o 1,5 proc. do poziomu 985 USD, a w ciągu dnia było już 4 dolary wyżej. To nowy rekord.

komentarze walutowe
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)