Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Koniec wzrostów na warszawskim parkiecie?

0
Podziel się:

Po tak silnym zwrocie, jaki dzisiaj miał miejsce, potrzeba by już bardzo dużego kapitału, aby pchnąć WIG20 w okolice 1500 pkt. / DM PBK SA /

Po serii dynamicznych wzrostów, nadszedł dzisiaj czas korekty. Właściwie byłoby to całkiem naturalne, gdyby nie skala, jaką ta korekta przybrała oraz fakt, że miała miejsce w sytuacji poprawy notowań na rynkach europejskich. Koncentracja podaży na największych i najbardziej płynnych spółkach oraz spadki na giełdzie w Budapeszcie sugerują jednocześnie, że siłą sprawczą dzisiejszej przeceny byli inwestorzy zagraniczni. Nie jest to dobrym prognostykiem. Rodzi bowiem niebezpieczeństwo, że tak jak niespodziewanie zagraniczny kapitał rozpoczął styczniową falę wzrostową, tak szybko może ją zakończyć.

Przebieg sesji miał dość dramatyczny charakter. Notowania rozpoczęły się od wzrostów. WIG20 już na otwarciu zyskał 1,3% (1483,6 pkt). To jednak było niemal wszystko, na co stać było stronę popytową (maksimum na WIG20 – 1486,2 pkt). Sytuacja bardzo szybko zaczęła się pogarszać. Indeks spadał lotem koszącym a podaż była tak agresywna, że zaspakajała właściwie każdy popyt aż do poziomu 1420 pkt. Wyprzedaż, z długą przerwą w środkowej części notowań, trwała do samego końca sesji – zamknięcie na WIG20 wypadło na 1423,6 pkt). Pekao, które w piątek było liderem wzrostów, dzisiaj znalazło się w czołówce spadkowiczów. Silnie zniżkował cały sektor bankowy i TMT. Obroty były dość wysokie, ale nieco niższe niż w piątek – na całym rynku 313 mln vs 392 mln. To właściwie jedyny czynnik, który minimalnie łagodzi bardzo negatywną wymowę dzisiejszej sesji.

Niewiele już powodów do optymizmu daje analiza techniczna. Co prawda na wykresie WIG20 utrzymała się jeszcze styczniowa linia trendu wzrostowego, ale jej przebicie w najbliższych dniach jest chyba nieuniknione. Duży niepokój może budzić dzisiejsza wysoka czarna świeca - ma korpus największy od 14-ego września ubiegłego roku (na wykresie logarytmicznym). W połączeniu z poprzednią świecą składa się ona na formację objęcia bessy. Pogorszył się też układ wskaźników technicznych. Kiepsko wygląda zwłaszcza MACD, który zawrócił w dół tuż przed górną linią dziesięciomiesięcznego kanału wzrostowego i jest bliski przecięcia linii sygnalnej.

Dzisiejsza sesja zakończyła najprawdopodobniej okres względnej siły naszego rynku na tle parkietów zachodnich. Dobitnie też pokazała, że część „długoterminowych” inwestorów, która tak wstrzemięźliwie wstrzymywała się ze sprzedażą akcji na poprzednich sesjach postanowiła zrealizować krótkoterminowe zyski. W takiej sytuacji coraz mniej prawdopodobne jest dotarcie indeksu WIG20 do 1500 pkt. Po tak silnym zwrocie, jaki dzisiaj miał miejsce, potrzeba by już bardzo dużego kapitału, aby pchnąć rynek w te okolice.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)