Słaba postawa naszego parkietu to efekt trwającego pogorszenia nastrojów na światowych rynkach. Dlatego też ostatnie w tym tygodniu notowania upłynęły w nerwowej atmosferze, skutecznie podsycanej przez silnie spadający całą sesję węgierski BUX. Wyraźny deficyt popytu wywoływał często paniczne reakcje, zwłaszcza w przypadku mniej płynnych spółek.
Wśród akcji największych firm liderami spadków podobnie jak na Węgrzech były walory MOL-a, dzielnie wspomagane przez wyprzedawanego PKNOrlen. Słabsze były również m.in. akcje Pekao, BZWBK oraz Softbanku. Dobrą passę zakończył jak na razie ostatni hit inwestycyjny czyli Lotos, notując dwuprocentowy spadek. Przy skromnych plusach na zamknięciu sesji zostały akcje Prokomu, który trzykrotnie przebił swoim kwartalnym zyskiem rynkowe prognozy. Niezbyt duże zainteresowanie, a przez to skromny wzrost przecenionego ostatnio PKO BP raczej nie zapowiada silnego wzrostu w dniu ustalenia prawa do dywidendy w najbliższy wtorek. Ponad dwa procent zyskał Kredy Bank po publikacji lepszych od oczekiwanych wyników kwartalnych. Zwyżka cen surowca pomogła kursowi KGHM utrzymać się ostatecznie nad kreską.
Na szerszym rynku silne spadki zanotowały Opoczno i Boryszew po obniżeniu prognoz finansowych na bieżący rok. Z kolei ponad piętnaście procent zyskały prze publikacją swoich wyników kwartalnych akcje Stalprofilu. Wzrost kontynuowały akcje Jelfy po wcześniejszych doniesieniach o możliwym wezwaniu. Przed długim weekendem inwestorzy z niepokojem spoglądają na tracące zagraniczne parkiety, których zachowanie będzie można zdyskontować dopiero we wtorek.