Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Małe szanse na większe wzrosty

0
Podziel się:

Po wczorajszej sesji ciężko stawiać konkretniejsze prognozy co do przebiegu dzisiejszej, choć niewykluczone że upłynie ona w podobnej atmosferze i nie przyniesie większych rozstrzygnięć.

Dawno już nie było tak mało ciekawej sesji. Brak notowań na rynkach amerykańskich był wystarczającym argumentem by aktywność inwestorów praktycznie zamarła. Nie byliśmy jednak w tym zakresie wyjątkiem, gdyż także giełdy Eurolandu nie bardzo wiedziały, w którą stronę ruszyć. Na tle tego niezdecydowania wyróżniały się natomiast parkiety rosyjski i węgierski. Na pierwszym z nich, głównie za sprawą pogłębiającego się kryzysu wokół Jukosu, nastroje były fatalne i przełożyły się na wyraźne spadki. W Budapeszcie panowała zgoła inna atmosfera, a przewaga popytu pozwoliła zbliżyć się wskaźnikowi BUX do kwietniowego szczytu hossy.
Nasz rynek nie poszedł jednak w te ślady i pierwsza część dnia upłynęła pod znakiem osuwania się indeksów. Około południa spadek udało się zatrzymać i zaczęło się mozolne odrabianie strat. Przyniosło to wprawdzie efekt w postaci lekkiego wzrostu, ale nie można traktować go jako wskazówki co do dalszego kierunku. Nie pozwala na to chociażby symboliczny wręcz obrót, który był najniższy od 31 grudnia ub.r., co w znacznym stopniu podważa znaczenie zwyżki. Nie była ona bowiem wynikiem większego ożywienia popytu, lecz przede wszystkim skutkiem bierności podaży i jako taka nie pozwala na większy optymizm.

Także z technicznego punktu widzenia sytuacja nie uległa większym zmianom. Lekko pozytywną wymowę ma kolejna obrona wsparcia na 1698 pkt., które tworzy 38.2% zniesienia ruchu wzrostowego z drugiej połowy czerwca. Nie jest to jednak wystarczający argument by spodziewać się wyraźniejszej poprawy – raz właśnie z uwagi na niewielki wolumen, a dwa uwzględniając położone w pobliżu ważne opory. Pierwszym z nich jest piątkowa luka bessy w przedziale w przedziale 1709-1714 pkt., a na wysokości 1723 pkt. biegnie obecnie linia trendu zniżkowego z połowy kwietnia. W perspektywie najbliższych kilku sesji szanse sforsowania tych barier są niezbyt duże. W tym układzie dość prawdopodobna jest więc wkrótce przejściowa stabilizacja pomiędzy powyższymi oporami, a wspomnianym wsparciem i ostatnimi minimami, czyli przedziałem 1689-1698 pkt.

W nieco szerszym ujęciu nie można jednak zapominać o kanale wzrostowym, którego górna granica skutecznie wyznaczyła zasięg ostatniej fali wzrostowej. Cofnięcie od tego oporu niesie bowiem ryzyko powrotu w krótkim okresie do dolnej linii położonej aktualnie na wysokości ok. 1656 pkt.

Po wczorajszej sesji ciężko stawiać konkretniejsze prognozy co do przebiegu dzisiejszej, choć niewykluczone że upłynie ona w podobnej atmosferze i nie przyniesie większych rozstrzygnięć. Na początku należy liczyć się z osłabieniem, a nawet testem powyższych wsparć. W ich pobliżu popyt powinien jednak podjąć walkę, co może skończyć się stabilizacją.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)