Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Marazm, marazm, marazm...

0
Podziel się:

Dzisiejsza sesja potwierdziła jak głęboka jest stagnacja panująca obecnie na warszawskim parkiecie. O marazmie jaki zapanował na rynku świadczą chociażby obroty, które dziś nie przekroczyły 100 mln zł / DM PBK SA /

Po euforii jaka wczoraj panowała na rynkach amerykańskich przynosząc silne wzrosty reakcja naszej giełdy była wyjątkowo ostrożna, by nie powiedzieć mizerna. Co prawda skala zwyżki za oceanem mogła wywołać u niektórych inwestorów obawy o wystąpienie korekty, ale pomimo to dzisiejsze notowania potwierdzają, że niełatwo będzie przełamać stagnację jaka panuje na rynku.

Jedynie otwarcie sesji, które przyniosło wzrost wartości głównych indeksów dawało nadzieje, że skuteczna obrona przez WIG20 silnego wsparcia w połączeniu z poprawą nastrojów w USA stworzą okazję dla ożywienia strony popytowej. Nadzieje na wzrostowe odbicie rozwiała jednak już pierwsza godzina handlu, która upłynęła pod znakiem przewagi strony podażowej. Indeks WIG20 bez większych problemów oddał w tym czasie początkowe zyski i powrócił w okolice poziomu odniesienia. Bykom udało się jednak zahamować przecenę w tym rejonie i w dalszej części sesji atmosfera się uspokoiła. Wskaźnik utrzymywał się wprawdzie lekko na plusie jednak odbywało się to w postaci męczącej stabilizacji.

Z tej sennej atmosfery wyrwał nasz rynek początek sesji za oceanem, który przyniósł odreagowanie wczorajszej zwyżki. Takiego wprawdzie scenariusza można się było spodziewać patrząc na notowania kontraktów na indeksy amerykańskie, jednak przy ogólnym marazmie na parkiecie podaż nie miała większych problemów by ponownie przejąć inicjatywę. W rezultacie WIG20 bez większych problemów znów znalazł się na minusie i zakończył dzień niewielkim spadkiem. Dołączył do niego również TechWIG, który stracił na wartości 0.7%. WIG nie uległ zmianie w porównaniu do środy, zaś wzrost zanotowały NIF i MIDWIG.

Dzisiejsza sesja potwierdziła jak głęboka jest stagnacja panująca obecnie na warszawskim parkiecie. Inwestorzy z rezerwą potraktowali silną zwyżkę na rynkach amerykańskich, która jedynie na otwarciu notowań lekko poprawiła nastroje. W tym wypadku górę jak się wydaje wzięły obawy o wystąpienie spadkowego odreagowania, tym bardziej że amerykańskie indeksy dotarły do ważnych oporów. W ten sposób zdaje się więc sprawdzać scenariusz przewidujący, że poprawa koniunktury za oceanem wcale nie musi sprowokować podobnej reakcji rodzimych inwestorów, a w obecnej sytuacji może przeważyć skłonność do zamykania pozycji wynikająca ze zmęczenia przedłużającą się stagnacją.

O marazmie jaki zapanował na rynku świadczą chociażby obroty, które dziś nie przekroczyły 100 mln zł. Warto zwrócić uwagę na duże niebezpieczeństwo jakie taka sytuacja niesie biorąc pod uwagę obecne poziomy indeksu WIG20. W dalszym ciągu walka trwa bowiem w strefie silnego wsparcia w przedziale 1285-1300 pkt. i chociaż byki nadal bronią tej bariery to jednak przy takiej ich aktywności trudno raczej spodziewać się by zdołały one powstrzymać ewentualny silniejszy atak podaży. Tym samym ryzyko przełamania powyższego przedziału w dalszym ciągu wydaje się większe niż szanse na zainicjowanie wkrótce wyraźniejszego ruchu wzrostowego, który oddaliłby groźbę głębszej przeceny.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)