Sesja w USA, ze względu na niewielkie zmiany, nie będzie mieć dla naszego rynku większego znaczenia. Sam przebieg wczorajszych notowań ma jednak wymową lekko negatywną. Po wzroście w początkowej fazie sesji stopniowo przewagę zdobywała podaż. WIG20 dwukrotnie mierzył się z istotnym w krótkim terminie oporem na 1590 pkt (połowa czarnej świecy z 21 października) i w obu przypadkach wynik tych zmagań był negatywny. W konsekwencji na wykresie indeksu uformowała się wysoka czarna świeca. W dalszym ciągu można zatem mówić o realizacji układu zbliżonego do tego z połowy września – ostatnie sześć świec na wykresie WIG20 ma zbliżone kształty do tych z okresu 10-17 września.
Kontynuacja tej analogii w najbliższej przyszłości zapowiadałaby niewielkie zmiany indeksu na najbliższych dwóch sesjach i bardziej dynamiczny spadek na sesji wtorkowej (w pobliże 1500 pkt). Na wykresie indeksu, na podstawie notowań z ostatnich dwóch miesięcy można wytyczyć łagodny kanał spadkowy. Górna linia tego kanału jest pociągnięta po wierzchołkach z 2 września i 15 października. Dolna linia tego kanału znajduje się obecnie na wysokości 1465 pkt. Może ona stać się docelowym poziomem dla rozpoczętej w połowie października fali spadkowej.
Dzisiejsza sesja nie powinna być tak ekscytująca jak wczorajsza. Po wczorajszym zimnym prysznicu i mało optymistycznych informacjach ze spółek dzisiaj popyt powinien być bardziej ostrożny. W takiej sytuacji handel prawdopodobnie będzie mniej aktywny a zmienność niższa. WIG20 przez większą część sesji może notować niewielki spadek. Dzisiaj może też dojść do testu wsparcia na 1546,5 pkt. Test ten powinien jednak zakończyć się pomyślnie. Z tego poziomu możliwe byłoby też odbicie intraday.
