Dzisiejsza sesja zakończyła się silnymi spadkami indeksów, które wymazały znacząca część ostatnich wzrostów. Po słabszym otwarciu na rynku dominowali sprzedający, a negatywny sentyment wynikał w głównej mierze z zachowania akcji KGHM, które mocno traciły po publikacji niższych prognoz na 2006 r. i po obniżeniu rekomendacji dl akcji spółki przez analityków jednego z banków inwestycyjnych. Słabość tak dużej spółki wpływała na inne spółki, które również dołączały do spadku, a fali wyprzedaży nie powstrzymała nawet obniżka stóp procentowych dokona dziś przez RPP. Decyzja ta w dłuższym horyzoncie czasowym winna mieć pozytywny wpływ na ceny akcji, gdyż winna podtrzymać pozytywną dla giełdy tendencję przepływu środków z depozytów bankowych na rzecz funduszy inwestycyjnych.
Najwięcej straciły wspomniane wcześniej akcje KGHM, które na zamknięciu były tańsze o blisko 13 % w porównaniu z poniedziałkowym zamknięciem. Ponadto pod presją sprzedających znalazły się walory Biotonu, Lotosu i MOL-a. Jedynym walorem, który uniknął spadku w gronie największych spółek były papiery Kęt, które już wcześniej zniżkowały, a dość łagodnie rynek potraktował również akcje Pekao i Netii, gdzie spadek nie przekroczył 1%.
Na szerokim rynku nie brakowało walorów, które wyróżniły się pozytywnie, jednakże szerokość rynku mierzona liczbą spółek zwyżkujących w relacji do spółek zniżkujących byłą wybitnie negatywna i wyniosła 1 do 4,5, co wskazuje na wyraźną presję sprzedających. Najwięcej dziś zyskały walory Ganta, które były notowane bez prawa poboru do nowej emisji akcji. Cena akcji zyskała 100%, co w moim odczuciu nie ma sensownego uzasadnienia. Ponadto zainteresowaniem cieszyły się walory Swissmedu i Efektu. Natomiast największy spadek odnotowały walory Techmexu i Strzelca.
Generalne wrażenie po sesji jest negatywne, co stanowi zapowiedź pogłębienia spadku na jutrzejszej sesji. Tym nie mniej znacznie ważniejsze od tego co będzie jutro, wydaje się charakter dzisiejszej wyprzedaży. Czy jest to sygnał wyczerpania potencjału kupujących czy też mamy w końcu do czynienia z silniejszym ruchem korygującym, po którym nastąpi kolejna fala wzrostowa, która odnotuje nowy szczyt. Osobiście skłaniam się do tego drugiego wariantu, gdyż mam wrażenie, iż dzisiejszy spadek jest zbliżony do tego co działo się w Japonii czy w Niemczech dwa tygodnie temu. Po silniejszych korektach indeksy tych giełd dość szybko ustanowiły nowe szczyty i zakładam, że analogiczny scenariusz winien mieć miejsce na polskim rynku.